W czasie II czytania w Sejmie projektu ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji odpowiedniej umowy międzynarodowej nie zgłoszono żadnych poprawek. Projekt trafi teraz do III czytania. Projektowana ustawa wyraża zgodę na ratyfikację przez prezydenta umowy między Rzecząpospolitą̨ Polską a Królestwem Danii w sprawie rozgraniczenia obszarów morskich na Morzu Bałtyckim, podpisanej w Brukseli 19 listopada 2018 r.
Ratyfikacja umowy rozwiąże 40-letni spór z Danią o tzw. szarą strefę - obszar o powierzchni 3,6 tys. km kw, leżący między polskim wybrzeżem a wyspą Bornholn, na którym nie przeprowadzono rozgraniczenia wyłącznych stref ekonomicznych. Zgodnie z umową Polsce przypadnie 20 proc. strefy - czyli 715 km kw. Reszta zostanie włączona do strefy ekonomicznej Danii.
Jednak poseł Norbert Obrycki (PO-KO) oświadczył, że jego klub nie poprze tego projektu, ponieważ nie uzyskał odpowiedzi w imię czego Polska zrzeka się części obszaru. Ustawa dotyczy polskiej racji stanu. Ale prowadzi do zmniejszenia strefy ekonomicznej. W imię jakich interesów zachowamy prawa jedynie do 20 proc. dzielonej strefy? Jeśli jest to powiązane z umową ws. Baltic Pipe to przykład porażki negocjacyjnej - mówił Obrycki.
Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk podkreślał, że biorąc pod uwagę prawo międzynarodowe oraz praktykę orzeczniczą i rozwiązania podobnych spraw, Polsce udało się wynegocjować lepsze warunki i jest to sukces. Zaznaczył, że w negocjacjach z Danią brano pod uwagę jedynie prawo międzynarodowe i interes Rzeczypospolitej, natomiast Baltic Pipe nie było elementem tych negocjacji.
Sprawozdawca Dominik Tarczyński (PiS) podkreślał, że w czasie posiedzenia komisji nie było żadnych kontrowersji, a projekt poparto jednogłośnie. W interesie Niemiec i Nord Stream jest to, żeby takie ustawy nie wchodziły w życie - dodał. Małgorzata Gosiewska, deklarując poparcie w imieniu klubu PiS, oświadczyła też, że w sprzeciwie PO-KO być może chodzi o opóźnienie projektu Baltic Pipe. Argumentowała, że na obszarze, który trafi do polskiej wyłącznej strefy ekonomicznej Polska będzie miała pewność prawną swoich działań.
Obrycki tłumaczył z kolei, że PO-KO nie jest przeciwko Baltic Pipe, ale klub uważa, że można było wynegocjować więcej.
Przez lata Polska stała na stanowisku, sformułowanym w 1978 r., że jej wyłączna strefa ekonomiczna kończy się 12 mil morskich od brzegów Bornholmu. Zgodnie z tym roszczeniem Danii w ogóle nie przysługiwałaby strefa ekonomiczna wokół wyspy.
Duńczycy z kolei stali na stanowisku, że granicą stref powinna być tzw. linia mediany, czyli linia równych odległości między polskim a duńskim wybrzeżem, powszechnie wykorzystywana do rozgraniczeń na Bałtyku. „Szara strefa” stanowi więc obszar nakładających się na siebie roszczeń, przy czym jej północną granicą było roszczenie polskie, a południową - duńskie.