Z dużej chmury mały deszcz. Tak można podsumować wniosek prokuratora generalnego z 20 listopada 2017 r. Zbigniew Ziobro domagał się w nim stwierdzenia, że wewnątrzadwokackie przepisy dotyczące depozytu adwokackie są niezgodne z konstytucją. W rocznicę złożenia wniosku Trybunał Konstytucyjny (w składzie Michał Warciński, Zbigniew Jędrzejewski, Julia Przyłębska) na posiedzeniu niejawnym umorzył postępowanie. Powód?
"Naczelna Rada Adwokacka, zgodnie z art. 9 ust. 1 Prawa o adwokaturze, jest organem adwokatury, której przyznano osobowość prawną (zob. art. 10 ustawy). Adwokatura jest zaś powołana do udzielania pomocy prawnej, współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich oraz w kształtowaniu i stosowaniu prawa. Jest ona zorganizowana na zasadach samorządu zawodowego (zob. art. 1 ust. 1–2 Prawa o adwokaturze). Z powyższego wynika, że Naczelna Rada Adwokacka nie jest organem państwowym, tym bardziej centralnym organem państwowym, o którym mowa w art. 188 pkt 3 Konstytucji" – czytamy w uzasadnieniu postanowienia. I dalej: "uchwała NRA nie może zostać uznana za przepisy prawa wydane przez centralne organy państwowe. Trybunał Konstytucyjny nie ma kompetencji do jej oceny w trybie zainicjowanym wnioskiem podmiotów określonych w art. 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji".
Wygrana nauki
Najważniejszą kwestią w całej sprawie było to, czy Trybunał Konstytucyjny w ogóle może się zająć merytorycznym rozpoznaniem wniosku. Idzie o wykładnię art. 188 pkt 3 konstytucji. Zgodnie z nim trybunał orzeka w sprawach zgodności przepisów prawa wydawanych przez centralne organy państwowe z konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami. Zbigniew Ziobro w swoim wniosku przekonywał, że NRA jest właśnie takim organem.
– Samorządy prawnicze nie są centralnymi organami państwowymi. Nie mają cech właściwych dla tychże organów. To, że art. 17 mówi o możliwości tworzenia samorządów, nie oznacza jeszcze, że ich wewnętrzne prawo może być kontrolowane przez Trybunał Konstytucyjny. Kontrolowana może być jedynie ustawa, która określa zasady tworzenia i działania samorządu zawodowego – wyjaśnia dr Joanna Juchniewicz, konstytucjonalistka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, przekonywał jednak w grudniu 2017 r., że przecież wiele uchwał organów samorządów prawniczych ma normotwórczy charakter.
– Samorząd adwokacki nie powinien tworzyć instytucji prawnych, w tym przypadku depozytu adwokackiego, których nie przewidział ustawodawca – wskazywał wiceminister.
Doktor Mariusz Bidziński, wykładowca na Uniwersytecie SWPS, twierdził jednak już wtedy, że wniosek jest pozbawiony racji bytu.
– Trybunał musiał to dostrzec. To kwestia oczywista, widoczna dla prawników na pierwszy rzut oka. Wniosek prokuratora nie mógł wynikać z rzetelnej analizy prawnej – komentuje dziś dr Bidziński.
Trybunał Konstytucyjny w swym postanowieniu wskazał zresztą, że nie jest wcale tak, iż samorządy prawnicze są poza jakąkolwiek kontrolą. Działają one przecież na podstawie i w granicach ustaw. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by ustawa została zmieniona. Nic nie stoi również na przeszkodzie, by prokurator generalny zakwestionował wskazany przepis ustawy, wykazując jego niezgodność z konstytucją.
Skutki orzeczenia
Co postanowienie trybunału oznacza w praktyce?
Wiadomo, że na razie nie zniknie instytucja depozytu adwokackiego – jej bowiem dotyczył wniosek. Polega on w uproszczeniu na powierzeniu swojemu pełnomocnikowi pieniędzy. Tak, by mógł on np. zapłacić kaucję w razie aresztowania klienta. Niektórzy klienci obawiają się też, że ktoś czyha na ich pieniądze, więc wolą je trzymać u prawnika. Jest to o tyle rozsądne, że tego ostatniego wiąże tajemnica adwokacka, więc nie będzie mógł mówić, od kogo wziął środki i ile. Zasłoni się tajemnicą też przed podmiotami państwowymi, chyba że będzie wiedział, iż pieniądze pochodzą z przestępstwa (co należy odróżniać od niezgodnych z prawem zachowań samego klienta; bez związku z wejściem w posiadanie środków).
Instytucja depozytu adwokackiego od dawna nie podoba się Ministerstwu Sprawiedliwości. Twierdzi ono bowiem, że służy on przestępcom do ukrywania środków.
– Przede wszystkim jednak postanowienie trybunału nie pozwoli na uzależnienie samorządów prawniczych od wizji ich działania, którą ma lub będzie miał prokurator generalny – ocenia Mariusz Bidziński. Zdaniem wielu prawników wniosek w sprawie depozytu adwokackiego był bowiem jedynie preludium do kolejnych wniosków. Adwokaci uważają, że Zbigniew Ziobro chciał za pomocą trybunału kształtować realne prawa adwokatury i kompetencje jej organów. Wiadomo już, że ten plan się nie powiódł.
– Zastanawiające jest to, że trybunał z Julią Przyłębską w składzie, jednomyślnie uznał wniosek PG za tak zły, iż nawet nie zajął się nim publicznie. Umorzono postępowanie po cichu i wrzucono treść postanowienia na stronę internetową. Kierownictwo trybunału musiało wiedzieć, że media prędzej czy później je opiszą – mówi nam jeden ze znanych adwokatów.
Może po prostu sędziowie trybunału orzekli tak, jak myśleli, i nie zastanawiali się nad skutkami politycznymi swej decyzji?
– Może... – skonkludował.