Od stycznia do września zarejestrowano w Polsce 77 sztuk nowych autobusów Autosan – wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (które nie uwzględniają rejestracji dokonanych przez samych producentów). To prawie osiem razy więcej niż w podobnym okresie ubiegłego roku. Ale udział fabryki z Sanoka w ogólnopolskim rynku w pierwszych trzech kwartałach tego roku nie przekraczał 4 proc.

Reklama

Ten wynik nie oznacza jednak, że Autosan wyszedł nad kreskę. W sprawozdaniu finansowym za 2017 r. planowano, że sprzedaż w całym 2018 r. wyniesie 150 autobusów, co da 106 mln zł przychodów. Po trzech kwartałach obroty spółki miały wynieść 83 mln zł, ale stratę wciąż planowano na 3,9 mln zł (choć na działalności operacyjnej już miał pojawić się zysk). Wyraźnie lepszy (nie tyle dzięki wyższym przychodom, co niższym kosztom) miał być IV kwartał. W efekcie na koniec roku miał pojawić się symboliczny zysk – 48 tys. zł.

Dzisiejszy Autosan powstał w 2016 r., kiedy należąca do Huty Stalowej Woli spółka HSW – Fundusz Kapitałowy zmieniła nazwę na Autosan sp. z o.o. (pojawił się też drugi udziałowiec – PIT-Radwar, obie firmy należą do Polskiej Grupy Zbrojeniowej) i za 17 mln zł odkupiła tzw. zorganizowaną część przedsiębiorstwa od likwidowanej spółki akcyjnej Autosan.
Pierwszy, de facto niepełny, rok działania Autosanu w nowej formule przyniósł 23 mln zł przychodów i 12 mln zł straty. Producent autobusów został dokapitalizowany przez obu udziałowców na łączną kwotę 25 mln zł. Prawie drugie tyle dostał w postaci pożyczek.

W 2017 r. Autosan funkcjonował w nowej formule już przez pełne 12 miesięcy. Mimo to przychody ze sprzedaży spadły do 22,2 mln zł. Wielkość kosztów praktycznie pozostała bez zmian. Zmieniła się za to ich struktura: o jedną piątą spadło zużycie materiałów i energii, co sygnalizuje zmniejszenie skali działania. Prawie o połowę zwiększyły się za to wynagrodzenia. Firma tłumaczy to tym, że w 2016 r. zakład produkcyjny był uwzględniony w wynikach w praktyce od kwietnia. Poziom zatrudnienia w 2017 r. właściwie się nie zmienił (wynosił niewiele ponad 350 osób). W efekcie na działalności operacyjnej firma poniosła 15 mln zł straty, a jeśli dołożyć do tego ponad 2 mln zł kosztów finansowych, to łącznie ujemny wynik wyniósł 16,2 mln zł.

Reklama

W ciągu dwóch lat producent autobusów zanotował 28 mln zł straty. Dla porównania – ujemne fundusze własne Autosan SA – firmy znajdującej się w upadłości likwidacyjnej – wynosiły w końcu ub.r. minus 45 mln zł. W ubiegłym roku spółka miała 2,5 mln zł straty. Rok wcześniej – 5,1 mln zł zysku. Można to wiązać ze sprzedażą zakładu na rzecz Autosanu sp. z o.o.

Dla tego ostatniego sprzedaż autobusów w 2017 r. stanowiła połowę przychodów. Jedna czwarta to "sprzedaż usług przemysłowych". Trzecia co do znaczenia pozycja to sprzedaż kontenerów dla jednostek powiązanych – dała ona niemal 2,9 mln zł.

W końcu ub.r. Zadłużenie wobec "jednostek powiązanych" przekroczyło już 44 mln zł. Dwie trzecie tej kwoty miało być skonwertowane na nowe udziały. Dlaczego? Bo rezultaty finansowe za 2017 r. sprawiły, że cały dotychczasowy kapitał spółki został przejedzony. Na koniec ub.r. Autosan miał kapitały na poziomie minus 3 mln zł.

To wszystko oznacza, że dla PGE, największego koncernu energetycznego w kraju, inwestycja w Autosan – przynajmniej na początku – może stanowić nieznaczącą kwotę. Jakich nakładów wymagałoby stworzenie "supernowoczesnych autobusów elektrycznych", nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Autosan miał w planach produkcję pojazdów na prąd.

"[W] najbliższym czasie chcemy poszerzyć naszą ofertę produktową o n/w modele:
- autobus miejski M12LF z napędem elektrycznym,
- autobus miejski M10 LF z napędem elektrycznym, (…)
- autobus miejski z napędem elektryczno-wodorowym – 12-metrowy,
- autobus miejski – hybryda gazowa z napędem elektrycznym – 12-metrowy." – napisano w sprawozdaniu z działalności w 2017 r.



"Nasze plany dotykają również sektor szynowy. Zamierzamy poszerzyć ofertę na zaawansowane usługi z branży kolejowej:
- produkcja wagonów,
- tramwajów
- rozbudowa gamy usług dedykowanych dla przemysłu kolejowego" – informował zarząd (pisownia oryginalna – red.).