Wszczęte 2 lipca br. śledztwo dotyczy windykacji należności znacznych kwot z tytułu kredytu frankowego, mimo wcześniejszego prawomocnego wyroku sądowego, uznającego nieważność niektórych zapisów umowy.

Reklama

Jak powiedziała PAP posiadaczka kredytu Agnieszka Osowiecka, w 2017 r. w jej sprawie zapadł prawomocny wyrok Sądu Rejonowego we Wrocławiu, podtrzymany potem przez Sąd Okręgowy, w którym sąd stwierdził nieważność zapisów umowy, dotyczących przeliczania kwoty kredytu i rat na walutę obcą.

Mimo to, jak dodała, bank w dalszym ciągu prowadził działania windykacyjne zadłużenia. - Tak jakby bank nie rozumiał, że jest w tej sprawie prawomocny wyrok - powiedziała PAP posiadaczka kredytu.

Według niej, w wyniku wyroku sądu kredyt należałoby potraktować tak, jakby był kredytem złotówkowym. To powoduje, jej zdaniem, że obecnie ma na koncie kredytu ok. 150 tys. złotych nadpłaty. Nie oznacza to, jak zaznacza, że cały kredyt został już spłacony. Jednak wobec wyroku sądu bank powinien, w jej opinii, ustalić nowy harmonogram spłat, czego nie zrobił.

Jednak mBank ma nieco inne stanowisko w tej sprawie.

Jak przekazał PAP rzecznik mBanku Krzysztof Olszewski, w tym przypadku "sądy obu instancji zasądziły od banku na rzecz powodów łącznie kwoty 6.764,30 zł oraz 2.773 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz kwotę 1.342,74 zł na rzecz Skarbu Państwa". "Zasądzone należności zostały przez bank uiszczone wraz z odsetkami. Nie jest zatem prawdą, że mBank odmówił wykonania wyroku" - zwrócił uwagę rzecznik.

"Podkreślamy, że sądy I i II instancji nie zajęły stanowiska, w jaki sposób bank ma wykonać wyrok. W związku z powyższym wiążącym konsumentów harmonogramem jest harmonogram obowiązujący zgodnie z zawartą przez konsumentów umową o kredyt hipoteczny złotowy waloryzowany kursem waluty obcej" - zaznaczył przedstawiciel mBanku.

Reklama

Dodał zarazem, że uzasadnienia wyroków, o których mowa, "nie zawierają wyjaśnienia przyczyn uznania postanowień za nieważne".

"W związku z powyższym podjęliśmy decyzję o skorzystaniu z nadzwyczajnego środka zaskarżenia i jesteśmy w trakcie przygotowywania skargi w trybie art. 424 ¹ § 1 k.p.c o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia" - głosi oświadczenie rzecznika.

Prezes grupującego frankowiczów stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak powiedział jednak PAP, że wszczęcie przez prokuraturę śledztwa przeciw bankowi ma precedensowy charakter i może mieć też daleko idące konsekwencje.

- Inwestorzy powinni ocenić w procesie oceny finansowej banku fakt, że tożsame umowy zawarło kilkadziesiąt tysięcy klientów mBanku - mówi Szcześniak.