Od grudnia spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca infrastruktury kolejowej, zamierza wprowadzić całkiem nowy cennik (opłata za każdorazowy przejazd pociągu zależy m.in. od masy składu czy kategorii linii), a ten już wywołuje gwałtowne protesty przewoźników samorządowych. Ich zdaniem spowoduje on gwałtowny wzrost stawek za dostęp do torów na liniach lokalnych, zwłaszcza tych niezelektryfikowanych. – To oznacza zwiększenie deficytu tych linii, a w konsekwencji groźbę ograniczenia oferty dla pasażerów – mówi Piotr Malepszak, wiceprezes Kolei Dolnośląskich.
Przewoźnik dokładnie przeanalizował założenia nowego cennika i przekonuje, że na niektórych liniach wzrost opłat będzie ogromny. Przykładowo na trasie Kudowa – Kłodzko – Wałbrzych opłaty mają wzrosnąć aż o 76 proc., na trasie Legnica – Dzierżoniów o 49 proc., a na trasie Legnica – Żary o 47 proc.
Piotr Malepszak twierdzi, że stawki gwałtowanie rosną na liniach zaniedbanych, na których pociągi mogą jechać najwyżej z prędkością 30–50 km/h.
Reklama
– Tam duży wzrost stawek jest szczególnie niezrozumiały, bo przewoźnicy zapłacą więcej, a nie odczują żadnej poprawy – dodaje Malepszak. W Kolejach Dolnośląskich przyznają, że są też takie linie, gdzie opłaty spadną, ale mimo to łącznie przewoźnik będzie musiał w przyszłym roku płacić o 4 mln zł więcej niż obecnie (wzrost o 10 proc.).
Przeciw nowemu cennikowi protestują też Koleje Śląskie. Przewoźnik będzie musiał płacić o 3 proc. więcej niż dotychczas. – Wzrost kosztów utrudni rozwój i uruchomienie nowych pociągów, co planowaliśmy od nowego rozkładu jazdy – mówi Magdalena Iwańska z Kolei Śląskich. Dodaje, że zwiększanie stawek jest tym bardziej niezrozumiałe, że trwa wiele prac remontowych, które mocno utrudniają ruch na torach.
Także Koleje Mazowieckie negatywnie oceniły nowy cennik. Wyliczyły, że na takich liniach jak Nasielsk – Sierpc, Kutno – Płock, Tłuszcz – Ostrołęka czy Radom – Drzewica za kursowanie lekkich szynobusów będą musiały zapłacić o 40 proc. więcej. Tu opłaty wzrosną o ok. 2 mln zł, w sumie na zmianie cenników przewoźnik zyska 12 mln zł mniej. Mimo to władze firmy uważają, że nie można zaakceptować dużych podwyżek na trasach regionalnych. „Kolejowe przewozy pasażerskie staną się tam skrajnie nierentowne. Tak drastyczny wzrost kosztu dostępu jest swoistym zamachem na lokalne, kolejowe przewozy pasażerskie, które z takim trudem przed laty poddawał rewitalizacji samorząd Mazowsza” – ocenił wiceprezes Kolei Mazowieckich Czesław Sulima w liście opublikowanym przez portal Rynek Kolejowy. Ocenia, że nowy cennik ma promować spółkę PKP Intercity i przewoźników towarowych, bo zakłada duże upusty dla najcięższych składów, które kursują po głównych liniach.
– Nowy cennik jest szkodliwy dla rozwoju kolei. Uderza w przewozy lokalne, które zaczęliśmy po wielu latach odbudowywać. Dużo się mówi o likwidowaniu białych plam transportowych, a tymczasem PKP PLK robi coś dokładnie odwrotnego. Dla mnie to kwestionowanie polityki rządu, który mówi o wspieraniu Polski powiatowej – ocenia Jakub Majewski z Fundacji ProKolej.
Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe przekonuje, że kształt nowego cennika musi zostać dostosowany do obowiązującego prawa, czyli do ubiegłorocznego rozporządzenia ministra infrastruktury i budownictwa w sprawie udostępniania infrastruktury kolejowej. Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK, mówi, że w nowym cenniku nie można uwzględniać parametru natężenia ruchu, a właśnie to powodowało, że stawki były niższe. Nie zgadza się ze stwierdzeniem, że „nowy cennik promuje przewoźników towarowych i jednego z przewoźników pasażerskich, a dyskryminuje przewoźników pasażerskich wykonujących przewozy w ruchu regionalnym, aglomeracyjnym i lokalnym”.
Teraz w sprawie cennika wypowie się Urząd Transportu Kolejowego. Do 6 czerwca musi zdecydować, czy zatwierdzi nowe stawki, czy nie.

18,5 tys. km długość linii kolejowych w Polsce, którymi zarządza PKP PLK21 mld zł tyle pieniędzy trafi z budżetu państwa na utrzymanie i bieżące remonty torów w latach 2019–202366 mld zł to wartość modernizacji i budowy nowych odcinków linii kolejowych w latach 2014–2023