Rozkrut przedstawił podczas konferencji prasowej wstępny szacunek polskiego PKB w 2017 r. Zaznaczył, że szacunek ten jest zbliżony do ostatnich prognoz, a wskaźnik 4,6 proc. jest stosunkowo wysoki, biorąc pod uwagę ostatnie kilkanaście lat.

Reklama

Prognozowany wzrost dla Unii Europejskiej, dla wszystkich krajów członkowskich w 2017 r., to jest 2,3 proc., czyli ten nasz jest literalnie dwukrotnie wyższy od tego, który będziemy notować średnio w UE – zaznaczył.

Szef GUS dodał, że podobnie, jak w poprzednim roku głównym czynnikiem wzrostu był popyt krajowy, który zwiększył się o 4,7 proc. wobec 2,2 proc. w 2016 r.

Spożycie ogółem było o 4,2 proc. wyższe niż przed rokiem, kiedy zanotowaliśmy wzrost na poziomie 3,4 proc. W tym w szczególności spożycie w sektorze gospodarstw domowych wzrosło o 4,8 proc. wobec 3,9 proc. w roku poprzednim – poinformował.

Rozkrut przyznał, że z prostej kalkulacji może wynikać, iż wzrost PKB w ostatnim, czwartym kwartale zeszłego roku wyniósł około 5 proc.

Nie publikujemy tych danych dopóki nie będziemy mieli szczegółowych dokładniejszych informacji. Ale na pewno (…) widzimy, że żeby wyjść na 4,6 proc., to wzrost gospodarczy w końcówce roku był wyższy w czwartym kwartale – powiedział.

Pytany, czy to był szczyt, który w tym momencie polska gospodarka może osiągnąć, czy też ma ona jeszcze wyższy potencjał, szef GUS oświadczył, że trudno na nie odpowiedzieć.

Należy też pamiętać, że zawsze ten pierwszy kwartał jest nieco słabszy niż czwarty kwartał, więc tutaj pewne efekty się pewnie utrzymają. Zobaczymy, nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli do czynienia z dużym zróżnicowaniem (…) w zakresie tych procesów, które obserwujemy. Wydaje się, że one budują pewne trwalsze tendencje, ale to jest tylko takie założenie – dodał.