Mimo, że nazwa napoju została kilka lat temu zastrzeżona na terenie całej Unii Europejskiej, właściciele firmy produkującej napój John Lemon, nie uniknęli kłopotów. Zgłosił się do nich prawnik reprezentujący Yoko Ono. Poinformował, że najprawdopodobniej sprawa rzekomego wykorzystania i nadużycia imienia jej zmarłego męża trafi na drogę sądową.
Producenci sprzedają rocznie 6 milionów swojego napoju w ponad 20 krajach. - Już w 2014 r. podjęliśmy kroki, by zabezpieczyć nazwę na terenie Unii Europejskiej. John to popularne imię, a Lemon - popularne nazwisko. Nazywa się tak wielu ludzi. Zdecydowaliśmy się jednak na ugodę, bo kosztowny proces sądowy za granicą mógłby doprowadzić naszą firmę do upadku. Ugoda oznacza, że nikt nie jest przegrany – mówi Robert Orszulak, współwłaściciel firmy.
- Nikt nam nie wierzy, ale naprawdę nie zamierzaliśmy nigdy budować marki wykorzystując wizerunek Johna Lennona - dodaje.
Od listopada produkt będzie więc nosił nazwę On Lemon.