Polscy eksporterzy żywności zmagają się z coraz większymi barierami na unijnym rynku. Tak wynika z raportu PricewaterhouseCoopers, który omawiano dziś w Parlamencie Europejskim. Polscy producenci najbardziej skarżą się na Czechy.
Wzmożone kontrole sanitarne, negatywne kampanie medialne czy obowiązek dodatkowych certyfikacji - to tylko niektóre z barier, ograniczających dostęp do rynku krajów członkowskich, z jakimi na co dzień muszą się borykać polscy eksporterzy. Jednym słowem, jest to destrukcja na jednolitym rynku - powiedział europoseł Andrzej Grzyb. Tymczasem - jak podkreślał Andrzej Gantner, szef Federacji Producentów Żywności - na unijny rynek trafia 80 procent polskich towarów eksportowych. Wszystko to, co się dzieje na wspólnotowym rynku, jest dla nas podstawą funkcjonowania i wszystkie zaburzenia, jakie na tym rynku występują, mogą mieć dla nas katastrofalne skutki - powiedział.
Gantner dodał, że państwem, które stwarza obecnie największe problemy, są Czechy. Czesi wprowadzili szereg rozwiązań, które znacząco utrudniają życie zarówno tym, którzy próbują wprowadzić swoje produkty na terytorium czeskie, jak i własnym przedsiębiorcom, którzy próbują coś zaimportować - podkreślił. Przedstawiciele polskich producentów i europosłowie liczą, że Komisja Europejska zareaguje na taką politykę i będzie skuteczniej niż dotychczas przeciwdziałać protekcjonizmowi w Unii.
ZOBACZ TAKŻE: Poradziliśmy sobie z rosyjskim embargiem. A nawet nieźle na nim wyszliśmy>>>
Komentarze(19)
Pokaż:
Polska żywność jest nie jadalna.
Ja osobiście jej nie jem. A przede wszystkim z marketu.
Papierz krzyczy O węglu.
Nie krzyczy o trucicielach co trują antybiotykami,pestycydami .itp brakuje tablicy Mendelejewa.
A lekarzom brakuje leków.
Ludzie staja się mniej odporni. i umierają przedwcześnie.
Podstępnie zabijanie.
Co świat tego nie widzi Najpierw utarł im nos Putin.
W Polsce umiera rocznie przedwcześnie 300 000 ludzi.
Tyle nie zginęło na Ukrainie
To jest podstępny holokaust
coś jest dobre, sam nie potrafię to kupuję. jak się wszystko zniszczyło to się ma na wymianę tylko to to co każdy u siebie potrafi zrobić - żywność. w dodatku większość tego, jak za produkcję wzięły się kapitalistyczne kombinaty i pseudo rolnicy-farmerzy jest chemią gospodarczą a nie żywnością, która ze zwykłego szaraczka robi brojlera modyfikowanego genetycznie.
nie dotyczy smakoszy ośmiorniczek !
Anomalia w naszych organach nie powstają wskutek naturalnych produktów.
Cierpi na tym nasza oczyszczalnia jakim jest wątroba - nerki itd.
Antybiotyki jakich się dosypuje do paszy nie są obojętne.
Rolnik nie ma świadomości że to jest powolne rozbrajanie naszej odporności.
To nie demokracja ani kapitalizm.
Kapitalizm szuka twarzy aby istnieć.
Toteż Czechy i inni wypieli Tyłek wam goły.
To początek góry lodowej.
Która wam może zabrać dochód.
Na uśmiercaniu ludzi nie zbija się kapitału.
Kapitalizm był przed wojną i tego nie było.
Nie obmywaj pan sprawy.
To jest świństwem