- W tych operacjach żadnych franków nie było - stwierdził Jarosław Kaczyński. Dodał, że nie było to tak, że polskie banki pożyczały franki i później przy nieco wyższym procencie pożyczały te franki już zmienione na złotówki Polakom. Była to bowiem - jak dodał - operacja wirtualna.
W tej sytuacji zdaniem Jarosława Kaczyńskiego nie ma żadnego powodu żeby polskie państwo uznawało jakiekolwiek inne zobowiązania, niż te, które powstały w momencie zawarcia umowy.
Jarosław Kaczyński dodał, że jeżeli PiS dojdzie do władzy i okaże się, że "jest tak, jak mówi choćby senator Bierecki", to ci, którzy zapłacili już więcej niż się należało, pierwotnie będą musieli uzyskać zwrot. Ci którzy zapłacili tyle, ile się należało pierwotnie, już nie mają żadnych długów. A ci, którzy jeszcze nie zapłacili, będą płacić według pierwotnej umowy".
Kredyty we we frankach zaciągnęło w Polsce ponad pół miliona osób.