Jest to podatek, który płacą bogate samorządy na rzecz biedniejszych. Kredytodawcą jest ministerstwo finansów.
Marszałek Adam Struzik przyznaje w rozmowie z dziennikarzami, że samorząd nie miał wyjścia i musiał podpisać umowę. Jego zdaniem umowa jest skandalem, bo drenuje budżet samorządu. Jeszcze przed zawarciem umowy, zarząd województwa domagał się, by pożyczka na janosikowe była nieoprocentowana. Ministerstwo nie zgodziło się na takie rozwiązanie.
Więcej: Struzik za spokój z "janosikowym" odda Przewozy Regionalne. NEWS "DGP">>>
Problemy Mazowsza zaczęły się rok temu. Województwo przestało wtedy płacić raty janosikowego, tłumacząc się wyjątkowo niskimi dochodami. Pod koniec roku na konta samorządu wszedł komornik. Z kolei w marcu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy regulujące janosikowe są niezgodne z ustawą zasadniczą.
Według Adam Struzika przymus płacenia podatku jest w tej chwili absurdalny. Podkreśla, że pożyczka to tylko wirtualne pieniądze, księgowane na różnych kontach, ale straty, jakie poniesie województwo są jak najbardziej realne. Samorządowcy wyliczają, że za te pieniądze można na przykład kupić 12 pociągów, albo wybudować dwa szpitale. Samorząd będzie spłacać pożyczkę przez 25 lat.
W Sejmie są już dwa projekty nowych przepisów regulujących janosikowe. Jeden autorstwa samorządu Mazowsza, drugi napisany przez urzędników ministerstwa finansów.