Zdecydowana większość pomocy to dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych. Analityk ING TFI Paweł Cymcyk przyznaje, że cel jest szczytny, ale ma wątpliwości, czy powinien być finansowany z tej puli pieniędzy. Jego zdaniem pieniądze ściągnięte w formie podatków powinny trafiać ta, gdzie można stworzyć najwięcej miejsc pracy i najlepiej wesprzeć gospodarkę.
Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha uważa, że sam pomysł udzielania pomocy przez państwo zakłóca równowagę na rynku. Ekspert uważa, że pomoc publiczna jest przyznawana tak, aby trafiła nie tam gdzie jest potrzebna, ale tam, gdzie chcą politycy.
Wartość pomocy publicznej dla firm wyniosła w ubiegłym roku prawie 21 i pół miliarda złotych. Według informacji IAR raportem na jednym z najbliższych posiedzeń ma zająć się rząd.