W czwartek rano euro wyceniano na 4,10 zł, dolara na 3,19 zł, a szwajcarskiego franka na 3,39 zł.
Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski tłumaczył, że w czwartek na zachowanie m.in. złotego wpływ miał pozytywny odczyt bezrobocia w USA. Rynek został pozytywnie zaskoczony. Cotygodniowe dane nt. bezrobocia pokazały liczbę wniosków na poziomie 339 tys. - to najniższy poziom od lutego 2008 r., czyli ponad czterech lat - wskazał.
Dane zaskoczyły rynek, gdyż ekonomiści z Wall Street spodziewali się, że liczba nowych bezrobotnych w minionym tygodniu wyniesie 370 tys.
Rogalski stwierdził, że po tej publikacji nie było widać większego ruchu na głównych parach walutowych, czyli euro-dolarze. Większe zmiany można było zaobserwować na walutach bardziej ryzykownych, w tym na złotym. Kurs dolar/złoty spadł przez chwilę w okolice 3,16 zł, a euro potaniało do 4,0850 zł - powiedział.
Natomiast diler walutowy z Banku Millennium Paweł Gajewski uważa, że w czwartek niewiele działo się na rynku złotego. Ruchy na złotym są niewielkie, płynność jest relatywnie niewielka, obroty również - wskazał.
Gajewski stwierdził, że pozytywne dane zza oceanu przyniosły powrót dobrych nastrojów na rynku. Złotówka jest silna i jedyne co może ją osłabić, to decyzja Rady Polityki Pieniężnej o redukcji stóp procentowych (...) a jeśli jeszcze pojawi się komunikat, że będzie to seria obniżek, a najprawdopodobniej tak będzie, to złoty może tracić - wskazał.
W ocenie Rogalskiego kolejnym impulsem, który może zaważyć na notowaniach złotego będzie piątkowe wystąpienie premiera Donalda Tuska w Sejmie, które rozpocznie się o godz. 9.
Podczas wystąpienia premier ma mówić o dotychczasowych dokonaniach rządu, a także o planach na 2013 rok z perspektywą na całą kadencję.