Litwa złoży przeciwko Gazpromowi pozew w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie - zdecydował w środę litewski rząd. Litwa uważa, że w latach 2004-2012 przepłaciła za gaz 1 mld 450 mln euro i takiej kwoty będzie się domagać od rosyjskiego koncernu. Premier Andrius Kubilius oświadczył, że decyzja o wystąpienie do sądu arbitrażowego przeciwko Gazpromowi jest odpowiedzią na niechęć rosyjskiego koncernu do negocjacji ws. ceny gazu. "Litwa nie raz występowała z prośbą o korygowanie ceny, ale nie doczekaliśmy się żadnej reakcji" - powiedział Kubilius.

Reklama

Dodał, że na decyzję o skierowaniu sprawy przed arbitraż wpływ miało też wszczęcie przez KE nieformalnego dochodzenia antymonopolowego wobec Gazpromu. Postępowanie to ma ustalić, czy rosyjski koncern nie ogranicza konkurencji na rynkach Europy Środkowo-Wschodniej. Uważamy, że zasada uczciwej ceny nie została zachowana i dlatego Litwa zwróci się do arbitrażu z wnioskiem o wyrównanie strat, jakich doznali litewscy użytkownicy - oświadczył minister energetyki Arvydas Sekmokas.

Litewskie ministerstwo energetyki w opublikowanym w środę komunikacie twierdzi, że cena gazu dostarczanego na Litwę w latach 2004-2012 wzrosła sześciokrotnie - z 84 do 497 dol. za 1000 m sześc. w wyniku zmiany formuły ustalania ceny. Zmiany te, według resortu, naruszają umowę prywatyzacyjną zawartą w 2004 r. pomiędzy litewskim operatorem gazociągów i przedsiębiorstwem obrotu gazem Lietuvos Dujos i Gazpromem. Od 2004 r. 38,9 proc. akcji Lietuvos Dujos (Litewski Gaz) ma niemiecki E.ON Ruhrgas International, 37,1 proc. ma Gazprom, a 17,7 litewski skarb państwa.