Choć Poczta Polska wydała 8 mln zł na opracowanie koncepcji rozwoju w zewnętrznych firmach doradczych, to nie wprowadziła ich w życie, a przy zakupach np. systemów informatycznych działały mechanizmy korupcyjne – odkryła Najwyższa Izba Kontroli. Opieszała modernizacja instytucji spowodowała, że nie jest ona gotowa na rychłą liberalizację rynku usług pocztowych. Kluczową datą dla funkcjonowania Poczty jest rok 2013, gdy zgodnie z przepisami utraci ona resztki gwarantowanego prawem monopolu. Dlatego kontrolerzy NIK sprawdzali, czy i w jaki sposób dwa ostatnie zarządy tej zatrudniającej ponad 90 tys. osób firmy przygotowały ją do tego wyzwania.
W naszej ocenie zbyt długo zwlekano z przeprowadzeniem zmian i nie wykorzystano szansy na dostosowanie się do rynku otwieranego dla innych operatorów pocztowych. Negatywnie oceniamy restrukturyzację organizacyjną, finansową i zatrudnieniową – mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Jak sprawdzili kontrolerzy, nierozwiązanym problemem jest dostępność usług pocztowych: zaledwie 20 urzędów pocztowych spośród ponad 8 tys. placówek pracuje przez całą dobę. Te działające w miastach czynne są do godz. 18, a na wsi jeszcze krócej, zaledwie do 15, co koliduje z godzinami pracy klientów. Tymczasem listonosze, zamiast dostarczać paczki i listy polecone, ograniczają się do pozostawiania w skrzynkach awiza. To efekt istniejącego mechanizmu premiowania doręczycieli, którzy są tak samo wynagradzani za awizo jak dostarczenie paczki. W praktyce oznacza to, że listonosz, który zostawił 100 razy awizo, jest lepiej oceniany niż ten, który w tym samym czasie doręczył adresatom 20 przesyłek.
Przerzuca to ciężar odbioru przesyłek na pracowników oddziałów poczty, co w przypadku stałego ograniczania zatrudnienia przekłada się na wydłużanie kolejek i potęguje frustrację klientów – wyjaśnia jeden z NIK-owców.
NIK-owcy odkryli, że poprzedni zarząd kupił na wolnym rynku trzy koncepcje strategicznego rozwoju za 7,7 mln zł, jednak wniosków z nich płynących nie wprowadził w życie. Kierownictwo wybrało do realizacji jedynie 21 spośród 33 inicjatyw przewidzianych w strategii rozwoju – napisali kontrolerzy. Rezultatem takich zaniechań były ujemne wyniki finansowe w latach 2008 – 2009. Co więcej, menedżerowie nie wywiązywali się z obowiązku rzetelnego nadzoru wprowadzanych reform, który sprowadzał się w zasadzie do przyjmowania informacji przekazywanych przez jednostki.
Poważne uwagi NIK dotyczą kupna systemu informatycznego pozwalającego na skuteczniejsze zarządzanie nieruchomościami stanowiącymi majątek firmy za ponad 13 mln zł. Jak wykryli inspektorzy, został on częściowo uruchomiony dopiero po siedmiu miesiącach od procedury odbioru. Gwarancja zaś wygasła, nim wprowadzono wszystkie dane do systemu, co dopiero pozwoliło na ocenę, czy funkcjonuje on dobrze. Uniemożliwiło to skuteczne domaganie się wykonania poprawek przez firmę, która stworzyła system.
Wśród alarmujących ustaleń kontrolerów są również pozytywne, związane z pracą nowego zarządu firmy, który został wyłoniony na przełomie 2010 i 2011 roku. W ocenie NIK-owców obecnie kierujący spółką menedżerowie wstrzymali budzący społeczny opór proces likwidacji placówek. Przyjęli również nowy program strategiczny do 2015 roku, a co więcej, udało im się wypracować zysk za ubiegły rok.
Uważnie analizujemy raport, który stanie się podstawą do wprowadzenia niezbędnych działań naprawczych. Od stycznia wdrażamy nową, probiznesową organizację, której najważniejszym założeniem jest podział kompetencji i odpowiedzialności na poziomie centrali w terenie – deklaruje rzecznik poczty Zbigniew Baranowski. Z raportu wynika, że zasadnicze działania restrukturyzacyjne zaczęły się w 2011 roku i zostały ocenione pozytywnie.
Jak kontroluje NIK
Izba przeprowadza rocznie kilka tysięcy kontroli, a jej inspektorzy mają prawo pojawić się niemal w każdym miejscu, które dotyczy działalności państwa lub instytucji korzystających z publicznych pieniędzy. Kontrole odbywają się w siedzibach jednostek kontrolowanych. NIK ma prawo żądać wydania wszystkich materiałów niezbędnych do przeprowadzenia kontroli. Pracowników kontrolowanej jednostki może przesłuchiwać, z czego powstaje protokół. Wyniki pracy przedstawia w wystąpieniu pokontrolnym, które zawiera opis faktów i ocenę kontrolowanej działalności. Jeśli szef kontrolowanej jednostki ma zastrzeżenia do wystąpienia, może zgłosić je w terminie do 21 dni. Trafiają one pod obrady komisji rozstrzygającej, która może zdecydować o wprowadzeniu zmian do wystąpienia. Jeśli argumenty zażalającego nie zostaną uznane, musi on w terminie 14 dni przekazać, jak wykorzysta uwagi zawarte w wystąpieniu. Ostatnim etapem jest stworzenie informacji o wynikach kontroli, która trafia m.in. do Sejmu, prezydenta RP i premiera.