Północ Polski staje się energetycznym sercem kraju - powiedział w Gdańsku premier Donald Tusk, który oglądał nowe instalacje rafinerii Grupy Lotos. Zapowiedział, że we wrześniu-październiku będzie wiadomo, jakie jest zainteresowanie prywatyzacją spółki.
"Z wielką satysfakcją goszczę w rafinerii. Bo po wielu latach trafiam tu w zupełnie innej roli, niż wtedy, gdy w latach 80. pracowałem z moimi kolegami na tych instalacjach jako malarz przemysłowy. Wisiałem trochę na tych kominach, świeczkach, na tym dukcie, który odprowadza spaliny od największego komina. Trochę tutaj zdrowia i energii zostawiliśmy. Ale ja nie poznaję tej rafinerii" - podkreślił szef rządu.
Zwrócił uwagę na instalacje w rafinerii gdańskiej z ostatniego programu inwestycyjnego, który - jak podkreślił - uczynił ją jedną z najnowocześniejszych w całej Europie.
Szef rządu powiedział, że cała Polska północna, a więc Gdańsk z rafinerią, Żarnowiec z planami jądrowymi, Świnoujście, gdzie ma powstać terminal gazowy czy Goleniów z tłocznią gazu - staje się "energetycznym sercem" kraju. "To przemyślana strategia, która ma pozwolić na zwiększone bezpieczeństwo energetyczne (...) dla przyszłych pokoleń" - powiedział.
Według prezesa Grupy Lotos Pawła Olechnowicza, w Gdańsku został zakończony największy od 20 lat proces inwestycyjny rafinerii. "Oddajemy do ruchu ostatnie instalacje, które będą przynosić chwałę i chlubę dla pracujących tu ludzi, dobre wyniki dla Pomorza i dla polskiej gospodarki" - powiedział Olechnowicz.
Tusk odwiedził nowe instalacje rafinerii Grupy Lotos w Gdańsku, powstałe w ramach "Programu 10+". Obejmuje on modernizację gdańskiej rafinerii i ma wartość ok. 1,43 mld euro. W jego ramach uruchomiono już m.in. instalację hydroodsiarczania oleju napędowego, kompleks aminowo-siarkowy, wytwórnię wodoru oraz zakończono budowę destylacji atmosferyczno-próżniowej.
Zdaniem premiera, Polska staje się samowystarczalna, jeśli chodzi o przerób ropy naftowej. "Te 22 mln ton (ropy naftowej - PAP), które nasze krajowe rafinerie przerabiają, to jest właściwie samowystarczalność" - powiedział. Dodał, że plany dotyczące rafinerii "są oczywiście ambitniejsze", ponieważ popyt na ich produkty będzie rósł. "Będziemy chcieli uczynić wszystko, żeby paliwa były nie tylko dostępne (...), ale też możliwie tanie, co w dzisiejszych czasach brzmi jako szczególnie trudne wyzwanie" - zaznaczył.
Premier odniósł sie także do prywatyzacji Lotosu. Powiedział, że około września-października powinno być wiadomo, "na jakim poziomie finansowym potencjalni inwestorzy wyceniają wartość rafinerii". "Będziemy oceniali wspólnie z szefostwem rafinerii i resortem skarbu, na ile satysfakcjonujące są te sygnały, które otrzymamy dzięki rozpoczęciu procesu prywatyzacji" - podkreślił. Dodał, że "to musi się bilansować - interes narodowy, interes samej rafinerii musi być na pierwszym miejscu".
Resort skarbu zaprosił pod koniec października ub.r. inwestorów do negocjacji w sprawie kupna akcji Grupy Lotos, stanowiących ok. 53 proc. kapitału zakładowego. Na początku marca trzy firmy poprosiły ministerstwo o przedłużenie terminu na składanie ofert wstępnych do 29 kwietnia. MSP ma poinformować do 13 maja o swojej decyzji w sprawie rozpatrzenia odpowiedzi złożonych przez inwestorów.
Szef rządu ocenił, że nie ma żadnej ideologicznej przesłanki, by mówić kategorycznie "nie" inwestorom z jakiegokolwiek kraju, także z Rosji. Zainteresowanie prywatyzacją spółki sygnalizowali wcześniej m.in. Rosjanie.
"Ze względu na pozycję surowcową Rosji i na nasze częściowe - Bogu dzięki - tylko, ale jednak uzależnienie od strony rosyjskiej, wskazana jest pewna ostrożność i powściągliwość" - powiedział premier. Zaznaczył, że "na pewno nie będzie jakichś ideologicznych zakazów na robienie wspólnych interesów. "Nasi sąsiedzi są również od tego, abyśmy robili z nimi wspólne interesy" - dodał.
Premier zagwarantował, że wspólnie z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem i prezesem Grupy Lotos będą wykazywali się "wystarczającą czujnością". "To nie będzie rewolucyjna czujność, ale wystarczająca, żeby nie popełnić żadnego błędu" - podkreślił. Dodał, że pieniądze są w dzisiejszym świecie najbardziej poszukiwanym towarem i wszędzie tam, gdzie można sprowadzić inwestora do Polski - rząd to zrobi. "Nie ma kraju, który wzgardziłby pieniędzmi inwestorów i Polska nie jest krajem, który może się od inwestorów odwracać" - zaznaczył Tusk.
Grupa Lotos jest drugim po PKN Orlen producentem paliwa w kraju. Strategia Grupy Lotos zakłada 1,2 mln ton ropy wydobycia własnego w 2015 roku.
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJeżeli tak, to żadna czujność tylko to jest ... (niech każdy sobie dopowie)
Pinokio miał na myśli, że do służbowych limuzyn na benzynę zrzucają się wszyscy Polacy.
Chociaż ja bym POrozdawał POsłów innym krajom. Po co maja nam zazdrościć.
Jak już u NICH POrządzą, to nie będzie komu płakać.
A w imporcie wegla tez jestesmy samowystarczalni?