Z Madrytu premier uda się w piątek na szczyt UE w Brukseli, który poświęcony będzie sytuacji w Afryce Północnej, w tym w Libii.

Na czwartkowym brefingu prasowym przed wylotem do Hiszpanii premier podkreślał, że wiele hiszpańskich firm inwestuje lub wykonuje inwestycje w Polsce, w tym duże infrastrukturalne, takie jak dworce, drogi, czy przedsięwzięcia energetyczne i deweloperskie lub z dziedziny bankowości.

Reklama

"Będziemy chcieli, wspólnie z ministrami infrastruktury i gospodarki, przekonywać Hiszpanów, że warto w Polsce inwestować jeszcze więcej" - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że Polskę i Hiszpanię łączy "wspólny pogląd w kluczowej dla nas sprawie, jaką jest utrzymanie polityki spójności na poziomie finansowym, który gwarantuje dalsze inwestycje w Polsce". Zaznaczył też, że Hiszpania deklaruje pełne wsparcie dla nas podczas polskiej prezydencji.

Tusk podkreślił, że Hiszpania "wielokrotnie udowadniała, że rozumie znaczenie polityki sąsiedztwa", co - jak mówił - jest także przestrzenią dla wspólnego działania. "Hiszpania jest tym dla Unii Śródziemnomorskiej, czym Polska w Partnerstwie Wschodnim" - dodał.

Premier podkreślił, że dla Polski ważne jest, by w czasie "wielkiego zamieszania w regionie Północnej Afryki, Bliskiego i Środkowego Wschodu, doceniając znaczenie tych zdarzeń, równocześnie utrzymywać koncentrację Unii Europejskiej także na odcinku wschodnim".

Podczas rozmów w Madrycie pojawi się także temat problemów migracyjnych związanych z sytuacją w Północnej Afryce. "Czujemy się wszyscy współodpowiedzialni, a polska prezydencja będzie w samym centrum uwagi w kwestii rozwiązania problemów migracyjnymi związanych z dramatycznymi zdarzeniami na południu od Europy" - powiedział szef rządu.

Reklama

Przyznał, że jednym z "najbardziej palących problemów państw Europy południowej" jest obecnie kilkaset tysięcy ludzi znajdujących się "czy to w Tunezji, czy na granicy tunezyjsko-libijskiej lub z drugiej strony - libijsko-egipskiej".

"Jest problem, jak ewakuować bezpiecznie ludzi, z resztą z bardzo różnych stron świata, bo to jest i Bangladesz, i oczywiście Europa, choć tu problemów już praktycznie nie ma. Byli Palestyńczycy, jest sporo grup różnych narodowości, które czekają na bezpieczną ewakuację" - zaznaczył szef rządu.

Tematem do rozmów jest więc - jak powiedział Tusk - to, "jak zapewnić, że ta nielegalna fala imigracyjna nie zalała południowej Europy". "Nie udawajmy, że Polska ma tu jakieś szczególne projekty - wiadomo, że najbardziej skoncentrowane na tym problemie są państwa takie jak Hiszpania, Włochy, Grecja, Malta i będziemy się wsłuchiwali w ich propozycje" - zaznaczył premier.



Jak dodał, dla Polski ważne jest, "żeby inne wymiary polityki europejskiej nie ucierpiały z tego powodu". Tusk poinformował, że w Europie powstała też propozycja "rozluźnienia rygorów dotyczących wymiany rolnej z krajami Północnej Afryki i okolic".

"Będziemy szukali różnych sposobów pomocy, która nie będzie zbyt kosztowna dla nas, ale może pomóc tym krajom. Uważam, że na przykład rozluźnienie rygorów, jeśli chodzi o handel produktami rolnymi, spożywczymi dzisiaj miałby podwójny sens, ze względu na drożyznę, więc tutaj między innymi z Niemcami rozmawiamy o tym, żeby wspólnie tego typu pogląd wyraźnie przedstawić jutro w Brukseli" - powiedział Tusk.

Zapewnił przy tym, że Polska nie będzie na pewno wśród tych państw, które będą kogokolwiek zachęcały do interwencji zbrojnej w Libii.

Premier zapowiedział też, że Polska będzie "zalecała powściągliwość" w sprawie ustanowienia strefy zakazu lotów nad Libią. Przypomniał, że w czwartkowych rozmowach w Brukseli w tej sprawie uczestniczy szef MON Bogdan Klich.

"Powiem kolokwialnie: my niczego nie pchamy tam do przodu, nikt nie oczekuje też od Polski jakiegoś forsowania oryginalnego zdania. Będziemy uczestniczyli w działaniach wspólnotowych, ale będziemy zalecali powściągliwość" - powiedział Tusk.

Zastrzegł, że nie przewiduje, żeby Polska "utrudniała podjęcie działań". "Ale będziemy przestrzegali, proponowali szukanie takich rozwiązań, które nie będą wiązały się z użyciem przemocy, czy interwencją, pomni złych doświadczeń z tamtego regionu sprzed wielu lat" - powiedział premier.

Zaznaczył, że tematy poruszane w Madrycie będą podejmowane także w piątek w Brukseli. Przypomniał ponadto, że wieczorem tego dnia spotka się także eurogrupa (skupiająca państwa, w których obowiązuje waluta euro).

"Powoli wychodzimy w UE na prostą, jeśli chodzi o kwestię spotkań eurogrupy (...), po pierwsze to spotkanie eurolandu odbędzie się tak jak chcieliśmy, w dniu, w którym jest Rada Europejska, w tym samym miejscu, a więc nie ma takiej wyraźnej separacji" - powiedział premier.

Dodał, że w czwartek rano rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, a kilka dni temu z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem. "Usłyszałem od obojga, że Polska bardzo mile widziana w Pakcie dla Konkurencyjności" - powiedział. "Oczekujemy zaproszenia do tego paktu, myślę, że je otrzymamy" - dodał Tusk.