Sarkozy, podczas wizyty w fabryce Airbusa, zapowiedział, że Francja zrobi wszystko, co tylko możliwe, by osłabić euro. Dzięki temu firmy z Unii Europejskiej będą mogły łatwiej walczyć z amerykańskimi, czy chińskimi konkurentami. Prezydent Francji chce też, by skończyły się spekulacje na surowcach, bo wywindowane ceny szkodzą całemu światu - pisze "Wall Street Journal".

Reklama

To nie koniec ekonomicznych planów przywódcy Francji. Chce on, by kraje euro strefy nawiązały większą ekonomiczną współpracę, a także zharmonizowały systemy podatkowe. "Nie można mieć tej samej waluty i różnych strategii ekonomicznych" - mówił robotnikom Sarkozy. Przy okazji dostało się też Irlandii. Prezydent oskarża, że Unia Europejska wyciągnęła Dublin za uszy z kłopotów, tymczasem Irlandia prowadzi nieuczciwą konkurencję i ściąga do siebie firmy, korzystające ze znacznie niższych podatków niż w innych europejskich krajach.