Indie w 2025 roku staną się najludniejszym państwem świata, wyprzedzając Chiny. Taką prognozę przedstawiło w najnowszym opracowaniu US Census Bureau www.census.gov. Amerykańska agencja rządowa przewiduje, że za 15 lat populacja subkontynentu wyniesie 1,396 mld ludzi.
Analitycy przewidują, że zmiana lidera będzie miała ogromny wpływ nie tylko na gospodarkę Azji, ale nawet całego świata. Chiny, wciąż poddane restrykcyjnej polityce jednego dziecka (choć coraz więcej bogatych Chińczyków z dużych miast płaci kary, ale pozwala sobie na drugie, a nawet trzecie dziecko), co prawda wciąż mogą liczyć na wchodzącą na rynek młodą siłę roboczą, dzięki której zwiększają swój eksport, ale za kilka dekad liczba nowych pracowników dramatycznie spadnie, na dodatek pojawi się ogromna rzesza emerytów, którą trzeba będzie utrzymać.
I to jest największe zagrożenie dla ekonomicznych podstaw Państwa Środka: nie działa tu bowiem żaden powszechny system emerytalny, obecne są tylko prywatne fundusze. Chinom grozi w najlepszym wypadku ogromny zastój gospodarczy, w najgorszym – załamanie finansów państwa i wybuch społecznych niepokojów.
W tej sytuacji to Indie, które niczym nie ograniczają wzrostu populacji, będą w stanie przejąć od Państwa Środka pozycję światowego lidera gospodarczego. To spełnienie ich długoletnich pragnień, bo od ponad pół wieku egzystują w cieniu wielkiego sąsiada.
Reklama