Według ekonomistów zakupowy zapał wygaśnie i już w styczniu oraz lutym 2011 r. możemy spodziewać się znacznego spowolnienia wzrostu sprzedaży.

Dobry kwartał

Na wzrost sprzedaży ma też wpływ poprawa sytuacji na rynku pracy. Dziś czynnych zawodowo jest 16,2 mln Polaków, gdy w drugim kwartale tego roku było ich o ponad 200 tys. osób mniej. I te tysiące, które zaczęły zarabiać, miały swój udział we wzroście sprzedaży.
Interesujące jest to, co Polacy tak kupowali. W październiku, w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, sprzedaż sprzętu RTV/AGD oraz mebli zwiększyła się o 26,1 proc., odzieży i obuwia – o 12,9 proc. Natomiast samochodów aż o 16 proc.
Reklama
– Sprzedaż ubrań o tej porze roku zwykle rośnie. Natomiast znaczny wzrost sprzedaży aut spowodowany jest decyzją rządu o ograniczeniu od nowego roku w odliczeniach VAT do aut służbowych. Dlatego firmy i przedsiębiorcy przesunęli zakupy na ten rok, by jeszcze wykorzystać ulgę podatkową – tłumaczy Piotr Kuczyński, analityk Xelion Doradcy Podatkowi. Udział firmowych flot w sprzedaży samochodów ogółem przekracza w Polsce 50 proc.
Dodatkowo w kolejce po nowe samochody stanęli klienci indywidualni zaniepokojeni wzrostem od przyszłego roku VAT o 1 pkt proc. To także tłumaczy znaczny skok w górę sprzedaży mebli i sprzętu RTV/AGD.
– Polacy, obawiając się podwyżek cen, postanowili przyspieszyć inwestycje – dodaje Kuczyński. Podkreśla, że październik jest i tak słabszy od września, w którym to sprzedaż aut wzrosła r./r. o 21,2 proc.



Słabe prognozy

Tak znaczny wzrost sprzedaży detalicznej to zjawisko w dużej mierze jednorazowe. – Świadczy o tym choćby fakt, że poza autami oraz RTV/AGD w innych segmentach nie widzimy znaczących przyrostów. Sprzedaż żywności i napojów zwiększyła się tylko o 2,8 proc. r./r. Polacy nadal oszczędzają na kulturze. Sprzedaż prasy i książek spadła w tym czasie o 18,7 proc. – zauważa Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu
Najwyraźniej i przedsiębiorcy nie wierzą jeszcze w odbicie. Jak podaje GUS, nakłady inwestycyjne w trzecim kwartale w porównaniu z analogicznym okresem 2009 r. spadły, i to o 10,6 proc.
Co prawda wspomniana już wcześniej stabilniejsza sytuacja na rynku pracy dobrze wróży końcówce roku. – Myślę, że wzrost sprzedaży przysłuży się wzrostowi gospodarczemu o 1 pkt proc., co oznacza, że w czwartym kwartale może on wynieść 3,6 proc. – mówi Janusz Jankowiak. Także prognozy GUS są optymistyczne i mówią, że PKB w IV kwartale będzie wyższy niż 3,5 w trzecim.
Poprawa wyników sprzedaży nie wpłynie na wzrost inflacji, gdyż w jej koszyku znacznie większe znaczenie ma ruch cen paliw, koszt płodów rolnych oraz zmiany w podatkach.
Nieco gorzej zapowiada się pierwszy kwartał 2011 r.: zwiększony popyt teraz sprawi, że rynek będzie nasycony. – Styczeń i luty mogą być ciężkie dla branży motoryzacyjnej, meblarskiej oraz gospodarstwa domowego – podsumowuje Piotr Kuczyński. I sprzedaż znów spadnie.