Zgodnie z prawem celnicy mogą kontrolować nie tylko pojazdy na drogach publicznych, ale także wszystkie środki transportu poruszające się po terytorium kraju. Także podmiejskie pociągi i autobusy PKS. Co czeka pasażerów pociągu, który prześwietla Służba Celna? Przede wszystkim okazanie bagażu. Jeśli mamy na sobie rzeczy made in China, które udają markowe produkty, Służba Celna może je skonfiskować. A jeśli celnik zacznie – jak to mówią przepisy – „słusznie podejrzewać”, że podróżny przewozi przemycone towary, wówczas może zarządzić rewizję osobistą.
I tu pojawia się problem: jak ją przeprowadzić w pociągu osobowym lub starym ikarusie? Prawo mówi, iż przeszukanie podejrzanego nie może naruszać jego godności osobistej, powinno być przeprowadzone w sposób wykluczający obecność osób trzecich i na dodatek rewizję osobistą ma prawo przeprowadzić tylko funkcjonariusz tej samej płci co podejrzany.
Celnik swoje prawa ma, a podróżnym zostaje tylko czekać na zmianę absurdalnego prawa. Byleby nie czekali latami. W negliżu.