Wiadomo już, że w kolejny projekcie posłowie będą chcieli utrudnić życie przedstawicielom 100 zawodów. Fryzjerzy, kosmetyczki, murarze czy kominiarze będą musieli zdawać egzaminy za minimum 400 zł. Dopiero wtedy dostaną specjalne certyfikaty uprawniające do wykonywania zawodów.
Wygląda na to, że PiS będzie miał kłopoty z przeforsowaniem ustawy. Zbyt wielu polityków sprzeciwia się temu niedorzecznemu pomysłowi. I słusznie. Bo po co np. fryzjerowi dodatkowy egzamin? Przecież każdy widzi, co - i jak - robi nam na głowie. Tak samo myślą senatorowie, którzy odrzucili nowelizację ustawy. Zwrócili ją Sejmowi do poprawki. Posłowie doszli jednak do wniosku, że nie ma co poprawiać i przyjęli uchwałę Senatu odrzucającą przepisy.
Ale PiS, który ustawę tworzył, zaparł się, że zmusi rzemieślników do urzędowego przepytywania, czy są godni miana fryzjera czy murarza. I już z zapałem wziął się za tworzenie nowej ustawy. Lada dzień ma ona trafić do Sejmu.
"Środowisko rzemieślników przez ostatnie 17-18 lat było pozostawione samemu sobie. Trzeba określić ramy jego funkcjonowania i zrobimy to" - grzmiał na konferencji prasowej Krzysztof Maciejewski z PiS, przekonując, że takie prawo jest po prostu niezbędne.
Fryzjerzy czy krawcy nie muszą mieć certyfikatów i zdawać drogich egzaminów, by wykonywać swój zawód - uznali posłowie. Odrzucili projekt ustawy, który nakazywał to rzemieślnikom. Ale PiS nie daje za wygraną. Zapowiada, że złoży w Sejmie kolejny projekt.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama