Rachunki powiernicze będą specjalnymi kontami w bankach, na które będą wpływały nasze raty za budowane jeszcze mieszkania. Na początku inwestycji deweloper nie będzie miał do nich dostępu. Dopiero gdy coś wybuduje, dostanie je przelewem. Oznacza to, że koszty budowy będzie musiał na początku pokrywać z własnej kieszeni, a dopiero później - gdy się spisze - dostanie zwrot pieniędzy.

Będą dwa rodzaje rachunków powierniczych: otwarte i zamknięte. W przypadku tych pierwszych deweloper będzie dostawał zwroty w ratach - po każdym zakończonym etapie budowy. W przypadku rachunków powierniczych zamkniętych deweloper dostanie pieniądze dopiero po oddaniu mieszkań "pod klucz".

A co w sytuacji, gdy deweloper zbankrutuje w pierwszym etapie budowy i nie będzie chciał budować kolejnych pięter, bo nie będzie go na to stać? Wtedy nie dostanie złamanego grosza z rachunku powierniczego, a budowę będzie musiał dokończyć sądowy zarządca tej nieruchomości, czyli syndyk. Wynajmie po prostu nową firmę budowlaną, która dokończy inwestycję.

Na pomysł z rachunkami powierniczymi wpadło Ministerstwo Budownictwa. Resort przygotował już projekt specjalnej ustawy, która ma wejść w życie jeszcze w 2007 roku.





Reklama