Problem będą mieli tacy pracodawcy, jak właściciel sieci sklepów Biedronka - firma Jeronimo Martins Dystrybucja. Biedronka znana jest głównie z tego, że skarżą się na nią byłe pracownice. Jeśli udowodnią przed sądem, że faktycznie pracowały ponad siły i w fatalnych warunkach, Biedronka może nawet splajtować.
Kary będą drakońskie. Za przestępstwo na pracowniku (np. za niewolniczą pracę), pracodawca zapłaci do 20 mln złotych kary. Za wykroczenie (np. za niepłacenie na czas) do 100 tys. zł. Dodatkowo prezydent przygotował też nową ustawę o Państwowej Inspekcji Pracy. Na jej podstawie inspektorzy PIP będą wlepiali pracodawcom mandaty w wysokości 5 tys. zł, a sąd będzie zasądzał dodatkowe grzywny w wysokości nawet 30 tys. zł. Ustawa podwyższy też górny próg pozbawienia wolności dla nieuczciwych pracodawców - z dwóch do trzech lat.
Jeśli Sejm poprze projekty ustaw, dokumenty zaczną obowiązywać od początku przyszłego roku.
Poprawimy humor tym, którzy zaznali smaku pracowniczego wyzysku. Zmartwią się z kolei biznesmeni-krwiopijcy, którzy dotąd za nic mieli prawo pracy i ludzką godność. Prezydent Lech Kaczyński przygotował ustawę, która ma być dla nieuczciwych pracodawców straszakiem. Jeśli stanie się obowiązującym prawem, za przestępstwo popełnione na pracowniku pracodawca zapłaci nawet 20 mln zł kary.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama