p

Resort porówna wysokość akcyzy w Polsce (wyrażonej w złotych) z minimalnymi stawkami obowiązującymi w UE (wyrażonymi w euro). Na tej podstawie wprowadzone będą ewentualne korekty wysokości krajowego podatku. Eksperci szacują, że – jeśli spełnią się prognozy walutowe Raiffeisen Bank (4,80 zł za euro na początku października) – litr benzyny może zdrożeć o blisko 20 groszy, a oleju napędowego – nawet o ok. 50 gr.

Reklama

>>> Zobacz najbardziej ekologiczne auta

Taki kurs skutkowałby wzrostem cen diesla o prawie 15 proc., benzyny – 5 proc. Szacunki Banku BPH są bardziej zachowawcze. Według nich średni kurs europejskiej waluty w czwartymIV kwartale tego roku będzie wynosił 4,42 zł. Według analityków przy takich kursach resort finansów będzie zobligowany do podniesienia wysokości podatku o co najmniej 2 gr/l dla benzyn i 29 gr dla diesla. "Po uwzględnieniu VAT łatwo wyliczyć, że w detalu i tak trzeba byłoby spodziewać się znacznych wzrostów. W przypadku oleju napędowego byłoby to 35 gr, a benzyny – 3 gr na litrze" mówi Urszula Cieślak z Biura Maklerskiego Reflex.

Reklama

>>> Mniej zapłacisz za OC

Według niej, nawet gdyby nie spełniły się prognozy banków, podwyżki, zwłaszcza w przypadku ON, są raczej nieuniknione. – Żeby nie doszło do wzrostu akcyzy na olej napędowy, w październiku za euro powinniśmy płacić 3,47 zł – podkreśla. Oznacza to, że w ciągu czterech miesięcy kurs unijnej waluty powinien spaść o blisko 1 zł.

Zdaniem Marka Wołosa, analityka TMS Brokers, firmy działającej na rynku walutowym, nie jest to możliwe. "Z takim poziomem kursowym mieliśmy do czynienia tylko przez krótki okres w ubiegłym roku. Obecnie nie ma szans, by powtórzyły się tamte korzystne uwarunkowania – wyjaśnia nasz rozmówca. Jak zaznacza, w październiku kurs euro powinien oscylować na poziomie 3,90–3,95 zł. " Na pewno nie spodziewamy się spadku poniżej optymistycznej granicy 3,80 zł " dodaje. Przy takim kursie uniknęlibyśmy jednak podwyżek cen benzyny.Według wyliczeń BM Reflex akcyzy na to paliwo nie trzeba będzie podnosić już w momencie, gdy za euro płacić będziemy 4,35 zł.

Więcej na forsal.pl