Roczny deficyt może być nawet dwa razy większy niż planowano - wylicza serwis money.pl. Po dobrych wynikach z wykonania budżetu w styczniu i szacunki za luty wyglądają znacznie gorzej - podkreślają eksperci. - Mamy do czynienia z bardzo silnym pogorszeniem sytuacji - ocenia były wiceminister finansów profesor Stanisław Gomułka.
Co należy zrobić aby uniknąć dziury w budżecie? Zdaniem profesora minister finansów mógłby sprzedać przez Polskę limity CO2. "To mogłoby podratować finanse kwotą kilku miliardów złotych" - mówi.
>>> Gomułka: Wzrost gospodarczy będze zerowy
Według szacunków ministerstwa finansów wydatki w lutym w stosunku do poprzedniego miesiąca skoczyły ostro w górę. Mimo że jest to miesiąc krótszy, wydaliśmy w nim o 13 procent więcej niż w styczniu.
Eksperci obawiają się jednak przede wszystkim o malejąca dochody budżetu. Wpływy w lutym, jak szacuje Money.pl osiągnęły zaledwie 65 procent tego, co wpłynęło do państwowej kasy w pierwszym miesiącu roku, co jest najgorszym wynikiem od pięciu lat. "Luty już pokazuje, że mamy problemy i spowolnienie. W marcu i kwietniu będzie, jak sądzę, jeszcze gorzej " dodaje profesor Gomułka.
>>> "Nigdy nie mówiliśmy, że ominie nas kryzys
Za wcześnie jednak na nowelizację budżetu - wyjaśniają eksperci. Skalę deficytu poznamy na wiosnę "Rytm budżetu widać będzie dopiero po szacunkach za kwiecień" - twierdzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
"Za wcześnie na mówienie o nowelizacji, choć utrzymanie deficytu na poziomie 18 miliardów w skali roku wydaje mi się mało prawdopodobne. Można szacować, że wyniesie on trzydzieści - trzydzieści kilka miliardów" - uważa też Mirosław Gronicki, były minister finansów.