Gigantyczny dług publiczny, do tego deflacja i spadający popyt wewnętrzny - nic dziwnego, że gospodarka Japonii ma się coraz gorzej - pisze "Gazeta Wyborcza". Okazuje się, że według analityków rząd musi jak najszybciej reformować kraj, inaczej w 2011 Tokio będzie musiało ogłosić bankructwo.

Reklama

Nikt nie może zmusić rządu do reform - bo większość japońskich obligacji trafia do obywateli, a nie do zagranicznych instytucji. Dlatego też władze nie robią nic, by ratować gospodarkę - wręcz przeciwnie, cały czas zwiększają wydatki socjalne.