Rezygnacja ze wspólnej waluty przez członka strefy euro jest niemożliwa - twierdzą zgodnie eksperci, . Nie przewiduje tego unijne prawo, ale ważniejsze byłyby ekonomiczne i polityczne koszty takiego kroku, nie do udźwignięcia dla większości krajów.
Załamanie finansów publicznych Grecji sprowokowały publicystów do spekulacji o możliwej rezygnacji tego kraju ze wspólnej waluty albo nawet rozpadzie strefy euro istniejącej od 1999 roku i rozszerzonej od tego czasu do 16 krajów.
Unijny Traktat precyzuje warunki przyjęcia euro, ale nic nie mówi o tym, czy i jak można zrezygnować ze wspólnej waluty. Europejski Bank Centralny jest zdania, że brak przepisów nie oznacza w domyśle możliwości wyjścia ze strefy euro - powiedział PAP ekspert renomowanego brukselskiego ośrodka badawczego Bruegel, Zsolt Darvas.
Nie ma więc mowy ani o przymusowym wyrzuceniu członka strefy za nieprzestrzeganie dyscypliny finansów publicznych (jak mogłoby teoretycznie być w przypadku Grecji), ani o opuszczeniu strefy z własnej inicjatywy kraju pogrążonego w tarapatach finansowych, by próbować stabilizować finanse dzięki odzyskaniu wpływu na inflację i kurs wymiany własnej waluty. W strefie euro politykę monetarną prowadzi Europejski Bank Centralny.
"Euro zapewnia swoim członkom stabilność finansową. Gdyby jakiś kraj miał wyjść z euro, wszystkie rezerwy i cała krajowa polityka monetarna wylatują w powietrze. Wszystkie zasoby banku centralnego, niezależnie czy w dewizach, czy w złocie, stają się nieadekwatne do potrzeb działania na rynku. Kraj znajduje się w sytuacji Wielkiej Brytanii, która płaci krocie za utrzymanie wartości funta na wysokim poziomie i sobie z tym nie radzi" -twierdzi manager Euriboru (stopa procentowa kredytów na rynku strefy euro ustalana w Brukseli) Cedric Quemener