"Tak długo jak będę w polityce nie mogę inwestować w biznes. Co będzie potem? I czy w ogóle przestane kiedyś zajmować się polityką? Myślę , że już do biznesu nie wrócę. Choć jakaś restauracja z prawdziwego zdarzenia w Lublinie – bardziej jako hobby niż biznes – może?" - tak swoją przyszłość w biznesie ocenia, w rozmowie z czytelnikami "Pulsu Biznesu" kontrowersyjny poseł z Lublina, Janusz Palikot.

Reklama

>>>Schetyna: Palikot powinien dostać w ucho

Polityk twierdzi, że od pięciu lat, odkąd wziął się za działalność państwową nie może już zarabiać w biznesie. Dlatego żyje wyłącznie z oszczędności i ze sprzedaży majątku. Mówi też, że sprzedał wszystkie swoje firmy. Jednocześnie zapewnia, że za dwa lata skończy z polityką.

Janusz Palikot wyznaje też, że nigdy nie był masonem, choć należał do tajemniczej Komisji Trójstronnej. "Byłem członkiem przez kilka lat na zaproszenie Andrzeja Olechowskiego i Jurka Baczyńskiego. Jednak od dawna już nie jestem. To rodzaj stowarzyszenia skupiającego ludzi wpływowych na świecie i pozwalającego na dobry ogląd sytuacji międzynarodowej, na uchwycenie trendów. Jednak nie miałem czasu jeździć" - odpowiada jednemu z czytelników.

>>>Niemiecka gazeta oburza się na Palikota

Jakie są poglądy posła na gospodarkę? Nie jest ani liberałem ani socjalistą. Staje po stronie tej doktryny, któa akurat się sprawdza. "Nie jestem z żadnej szkoły, choć bliżej mi PO prostu do pragmatyzmu, a on zawsze jest kwestią chwili i problemów, które przychodzą. Trzeba być bardzo elastycznym, aby przetrwać." - wyjaśnia w "Pulsie Biznesu".