Terlecki w rozmowie z TVN24 odnosząc się do kwestii ustawy dotyczącej podwyżek dla polityków i samorządowców podkreślał, że to nie PiS wyszedł z tą inicjatywą, ale jeden z klubów opozycyjnych. Przypomniał, że podczas konferencji prasowej po tym, jak Senat odrzucił tę propozycję, oświadczył, że to właściwie kończy tę sprawę.
- Nasi rozmówcy okazali się niepoważni i okazali się niewiarygodni, więc trudno to kontynuować i myślę, że na tym rzeczywiście się skończy - chyba że coś się jeszcze w przestrzeni tej sali sejmowej zmieni - powiedział.
- Chcę powiedzieć, że gdyby pojawiła się znów ochota, a przypomnę, że to nie my wystąpiliśmy z inicjatywą tej podwyżki, tylko jedna z partii opozycyjnych, jeżeli coś się zmieni, to być może będzie okazja, żeby do tego wrócić we wrześniu. Ale raczej wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne - zaznaczył Terlecki. Dodał też, że teraz "moment był dobry, bo są wakacje i ludzie są zajęci innymi problemami".
Dopytywany, który z klubów wyszedł z tą propozycją, polityk odmówił odpowiedzi, tłumacząc, że rozmowy były nieoficjalne. - Inicjatywa opozycji polegała na tym, że jeden z klubów zwrócił się do nas z propozycją przeprowadzenia tego w Sejmie w tej chwili, to znaczy właśnie latem tego roku. My powiedzieliśmy: dobrze, możemy o tym rozmawiać pod warunkiem, że inne kluby także się na to zgodzą. Nie my rozpoczęliśmy rozmowę z innymi klubami tylko ten klub, który był inicjatorem całego przedsięwzięcia - wskazał.
Terlecki dodał, że dopiero gdy pojawiła się informacja, że wszystkie trzy kluby opozycyjne są gotowe poprzeć tę podwyżkę, dopiero "zaczęliśmy na ten temat poważnie rozmawiać".
Terlecki przekonywał, że PiS chciał przeprowadzenia tych zmian we wrześniu. - Chcieliśmy, żeby ta procedura trwała do września, ale naszym rozmówcom się spieszyło - przyznał.
Zdaniem polityka, gdyby Senat głosował nad ustawą w piątek wieczorem, to ona by przeszła. - W poniedziałek już wszyscy się wystraszyli - mówił.
Terlecki dodał, że była też propozycja, by ta podwyżka była wyższa. - Myśmy się już zaczęli opierać, że nie przesadzajmy - powiedział szef klubu PiS.
Senat opowiedział się w poniedziałkowym głosowaniu przeciw zmianom w prawie, podwyższającym wynagrodzenia samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie.
Zmiany wiązały wysokość wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie nie jak dotychczas z kwotą bazową corocznie określaną w ustawie budżetowej, ale z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego.
Podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego SN w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego (w drugim kwartale 2019 r. kwota ta wyniosła 4839,24 zł). Dla obliczenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego SN przyjmuje się wielokrotność tej podstawy z zastosowaniem mnożnika 4,13.