Dziennikarze greckiej gazety ”Eleftherotipia" nie dają za wygraną – dzisiaj pojawił się kolejny artykuł nt. restrukturyzacji długu. Tym razem zacytowano anonimowego wysokiego przedstawiciela Komisji Europejskiej, który przyznał, że Grecja już zaakceptowała fakt, że nie będzie w stanie uniknąć restrukturyzacji długu i jest to jedyna droga do wyjścia z obecnych problemów.
Takie publikacje utwierdzają rynek w przekonaniu, że prędzej czy później Grecy zostaną zmuszeni do przeprowadzenia dość bolesnej informacji – wydaje się, że stanie się to w czerwcu, kiedy zaplanowana została publikacja szczegółowego raportu dotyczącego perspektyw dla Grecji. W efekcie przez kilka najbliższych tygodni notowania wspólnej waluty pozostaną raczej pod presją spadkową, bo rynek nie będzie pewny skali potencjalnych strat wynikających z restrukturyzacji długu przez Grecję. Nie oznacza to jednak, że na rynku nie będzie miejsca na chwilowe korekty.
Tak może być dzisiaj, gdyż rynek wczoraj dość wyraźnie zareagował na informację o obniżce perspektywy ratingu dla USA przez agencję S&P. Zwłaszcza, że tą drogą nie podążył Moody’s, którego analitycy przyznali, że z pewnym optymizmem patrzą na ostatnie zapowiedzi cięć wydatków w amerykańskim budżecie o 4 mld USD w ciągu najbliższych kilkunastu lat. Dodali jednak, że pewna niepewność wiąże się ze sposobem realizacji tego ambitnego planu – tutaj S&P była bardziej pesymistyczna. Dzisiaj pozostaje, zatem uważnie śledzić publikacje danych makro, których wpływ szeroko opisuję w subiektywnym kalendarzu.
EUR/PLN: Wczoraj notowania zbliżyły się do poziomu 4,00, ale jego nie naruszyły. Niemniej doszło do naruszenia strefy oporu 3,98-3,99, co jest sygnałem na kolejne dni. Dzienne wskaźniki zaczynają delikatnie iść w górę, sugerując rozpoczęcie nowej fali wzrostowej w cyklu od połowy stycznia b.r. To sugeruje, że w perspektywie tygodnia-dwóch powinien mieć miejsce test okolic 4,03-4,04 i ich naruszenie. Dzisiaj rynek może się cofnąć w okolice 3,9650.
USD/PLN: Wczoraj dolar zrealizował plan na kilka dni osiągając okolice 2,80 i dochodząc do 2,8230. Tak silna zwyżka musiała sprowokować do korekty. Wydaje się, że nie powinna być ona głębsza niż 2,77-2,7750, chociaż wiele będzie zależeć od EUR/USD. Dzienne wskaźniki wyraźnie potwierdziły wczorajszą zwyżkę. To sugeruje, że w perspektywie kolejnych dni rynek będzie kierować się powyżej 2,85.
EUR/USD: Rynek połamał kluczowe wsparcie na 1,4250-1,4280, które teraz będzie mocnym oporem. Dzienne wskaźniki potwierdzają ruch spadkowy, co sugeruje początek głębszej korekty (o formacji 2B wspominałem wczoraj po południu). W perspektywie kolejnych dni powinniśmy kierować się w stronę 1,4050.
GBP/USD: Presja spadkowa na funta w perspektywie kolejnych dni powinna się utrzymać, stąd też cel na 1,60 jest wciąż realny. Dzisiaj nie wykluczone jest pewne odreagowanie, ale raczej nie uda się pokonać oporu na 1,6280-1,6300.