Osoby, które na emeryturze zajmują się niepełnosprawnym dzieckiem, powinny mieć prawo do świadczenia w takiej samej wysokości jak inni rodzice, którzy zrezygnowali z pracy, aby opiekować się potomstwem – taki wyrok zapadł przed sądem w Gorzowie Wielkopolskim.
W tym momencie można pomyśleć, że to przecież „oczywista oczywistość”. Niestety, nie w polskich realiach. Tak naprawdę to przełom, bo dotychczas sądy w całym kraju zgodnie odrzucały podobne skargi opiekunów. Uzasadnienie za każdym razem brzmiało tak samo: przepisy nie pozwalają na przyznanie świadczenia, jeśli pobiera się emeryturę. Sędziów nie obchodziło to, że takie rozwiązanie jest krzywdzące, bo osoby takie często otrzymują jedynie minimalną emeryturę (dziś to niecałe 900 zł na rękę), podczas gdy świadczenie pielęgnacyjne to 1583 zł.
Dopiero gorzowski sąd uznał, że taka interpretacja przepisów świadczy o nierównym traktowaniu opiekunów, i wskazał, że matka powinna mieć wypłacone świadczenie pielęgnacyjne w kwocie pomniejszonej o należną jej emeryturę. W ten sposób będzie otrzymywać takie samo wsparcie jak inni rodzice.
– Sąd po raz pierwszy uwzględnił to, że przepisy dotyczące opiekunów są niesprawiedliwe. Oby ten wyrok zapoczątkował zmiany w orzecznictwie – komentuje Jarosław Jagura, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Z kolei zdaniem dr. Rafała Bakalarczyka z Uniwersytetu Warszawskiego prawo do świadczenia powinno być uregulowane wprost w ustawie.
– Od dawna postuluje to choćby grupa matek, które skorzystały z wcześniejszej emerytury, by zajmować się niepełnosprawnymi dziećmi – mówi Bakalarczyk. I przypomina, że w Senacie przygotowany już został projekt nowelizacji przepisów, jednak prace nad nim utknęły w martwym punkcie. Dlaczego? Rząd tłumaczy, że najpierw trzeba zreformować zasady orzekania o niepełnosprawności. Tyle że w tym roku nie ma już na to najmniejszych szans.