- Śląsk to gospodarczo niewykorzystany potencjał – powiedział podczas 23. Śląskiej Gali Business Centre Clubu w Promnicach minister Kwieciński. Jak ocenił, mimo silnego biznesu, brakuje tam efektów. W efekcie region traci swój udział w polskim PKB.
- Jeżeli patrzymy na Śląskie przez ostatnie lata, to w stosunku do średniej krajowej woj. śląskie niestety, ale trochę traciło - dlatego, że reszta kraju trochę uciekała. Co to oznacza? Że potężny potencjał, który mamy: biznes, gospodarkę, że on nie do końca pracuje, jak powinien - mówił minister. Przyznał, że w ostatnich latach udział woj. śląskiego w tworzeniu Produktu Krajowego Brutto maleje w sposób trwały. - Chcemy ten trend odwrócić, również wykorzystując potencjał, wykorzystując firmy.
Podkreślił, że dlatego rząd zdecydował o dodatkowym wsparciu procesów rozwojowych w woj. śląskim poprzez ustanowienie realizowanego już, także we współpracy z biznesem, Programu dla Śląska, jako jednego z kluczowych projektów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. - Liczę, że jak zawsze Śląsk pokaże swoje pazury, pokaże tę swoją węglową wolę - zadeklarował szef MIiR.
Pytany o podane w ostatnich dniach dane na temat zagrożonych w polskich regionach funduszy unijnych (wg przedstawionych przez MIiR wyliczeń na 31 sierpnia br., potencjalna strata woj. śląskiego to 169,2 mln euro) minister ocenił, że gdy powstawały te analizy „sam był zaskoczony liczbami – i w skali kraju i w województwie. śląskim”.
- W skali kraju mamy zagrożonych grubo ponad 5 mld zł, ok. 1,3 mld euro. Są to zarówno środki, które bezpowrotnie możemy stracić, związane z tzw. zasadą 2+3 i to jest ponad 400 mln euro, a w przypadku woj. śląskiego – 53 mln euro. I mamy też środki zagrożone ze względu na niewykorzystanie tzw. rezerwy wykonania - niestety tutaj woj. śląskie znowu ma sto kilkanaście milionów euro zagrożonych przesunięciem - uściślił Kwieciński.
- Te środki, jeżeli trzeba, będą musiały być przesunięte albo na inny region, albo na inny program np. krajowy, ale to byłoby bardzo niedobre dla woj. śląskiego - uznał minister przypominając, że woj. śląskie ma największy program regionalny w kraju – o wartości ok. 3,5 mld euro.
- Jeżeli porównujemy tę perspektywę unijną z poprzednią to, co niestety napawa zaniepokojeniem, że to tempo realizacji programów jest znacząco wolniejsze. Były nieprzygotowane programy, były nieprzygotowane projekty i one skutkowały tym, że mieliśmy potężny dołek w 2016 r., jeszcze na początku zeszłego roku. W tej chwili, kiedy przyspieszamy, te działania kumulują się, wpływając niestety bardzo silnie na wzrost cen materiałów i usług - zaznaczył.
Minister zastrzegł, że polski model rozwoju, oparty w ostatnich kilkunastu latach na decentralizacji i współpracy rządu z samorządem, przyniósł postrzeganie Polski z zewnątrz jako przykładu sukcesu gospodarczego oraz dobrej współpracy. Przypomniał, że współpraca ta wciąż jest rozwijana, ostatnio poprzez m.in. Program dla Śląska, będący następstwem inicjatywy Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego (w skład której wchodzi też strona samorządowa) czy zaangażowanie w unijną inicjatywę Coal Regions in Transition.