Sedziowie okazali się jednak dość wyrozumiali. Choć uznali, że Komisja Europejska słusznie nałożyła na Polskę kary za nadmierne zapasy drobiu, wieprzowiny, sera, ryżu, masła, czosnku, pieczarek w zalewie oraz maślanki, nagromadzone w dniu wejścia do UE, to jednak znacznie zmniejszyła mandat. Zamiast 139 milionów euro, których domagała się Unia, skazano nas "tylko" na 12,5 miliona euro.
>>> UE wyrzuca w błoto pieniądze podatników
Wszystko przez to, że Bruksela uznała, iż Polska specjalnie kupowała ser, pieczarki i czosnek tanio, by potem sprzedać je z zyskiem już po unijnych cenach i na tym zarobić. Unia nie przyjęła naszych tłumaczeń, że żadnych zapasów nie było, a to tylko eksperci je źle policzyli.