Goldman Sachs przyznał, że wycofuje się ze spekulacji złotym, czyli z kontraktów obliczonych na spadek waluty. Wcześniej bank wystosował notę do klientów. Przyznał w niej, że błądził, rekomendując sprzedaż złotego i czeskiej korony.
"Przez długi czas sądziliśmy, że waluty krajów Europy Środkowej prawdopodobnie będą traciły z powodu przejściowej nierównowagi zewnętrznej. Ale po gwałtownej deprecjacji w ostatnich tygodniach i miesiącach dostrzegamy kilka czynników, które nie sprzyjają utrzymywaniu krótkich pozycji w tych walutach" - napisał w środę analityk banku.
>>> Czy Kazimierz Marcinkiewicz, ekspert Goldman Sachs, brał w tym udział?
Natychmiast po tej rekomendacji wzrósł kurs forinta. Później przyszedł czas na koronę i złotego, który dodatkowo mógł odbić się od dna po wczorajszej interwencji rządu na rynku walutowym. Zamykanie krótkich pozycji przez Goldman Sachs na pewno ma wpływ na poprawę kondycji naszej waluty. Agencja Bloomberg napisała, że po decyzji banku natychmiast skoczył kurs korony.
Doradcą Goldman Sachs jest były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Nie chciał rozmawiać z DZIENNIKIEM o swoim udziale w operacjach banku. "Nie jestem upoważniony do wypowiadania się na temat Goldman Sachs. Proszę pytać rzecznika mojego banku. Ja nie jestem upoważniony do udzielania jakichkolwiek informacji. Jestem tylko doradcą tego banku" - powtórzył kilkakrotnie, gdy pytaliśmy go o rolę Goldman Sachs w grze przeciw złotówce.