Szybka kolej nie popędzi przez Polskę tak prędko, jak planował rząd. Superpociągi rozwijające prędkość 350 km/godz. miały połączyć Warszawę z Poznaniem i Wrocławiem za dziewięć lat. Jak dowiaduje się „DGP”, realną datą ukończenia inwestycji jest dopiero 2030 r. O takim terminie mówi się wśród członków formującego się rządu i najbliższych doradców Donalda Tuska.
W ciągu kilku lat nie dało się zbudować kolei dużych prędkości nawet w Azji, gdzie najszybszych połączeń jest najwięcej na świecie. Realizacja 345-km linii na Tajwanie zajęła aż 15 lat. W Polsce do ułożenia jest ok. 900 km torów, potrzeba też 50 pociągów.
Zmiana daty to efekt realnej oceny możliwości PKP Polskich Linii Kolejowych, które dziś nie radzą sobie nawet z remontami infrastruktury i układaniem rozkładu jazdy. Największym problemem są jednak pieniądze. Według szacunków kolej dużych prędkości będzie kosztować minimum 20 mld zł. W kilkuletniej perspektywie taka gotówka w napiętym budżecie się nie znajdzie.