Sieci komórkowe włączają dodatkowe, płatne usługi nie pytając klientów o zdanie - ujawnia "Gazeta Wyborcza". Potem wysyłają SMS-y, w których przypominają, że z usługi można zrezygnować. Tyle, że większość klientów tych wiadomości nie czyta, bo wszystko co przychodzi z sieci traktują jako spam.

Reklama

"To wygląda tak, jakby operatorzy po cichu liczyli, że klient nie zauważy informacji od nich i nie wyłączy usługi - mówi "Gazecie Wyborczej" analityk rynku, Łukasz Roguski. Podobnego zdania są Urząd Komunikacji Elektronicznej. Urzędnicy zapowiadają, że złożą skarę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Co na to operatorzy? "Takie działanie w naszej ocenie nie jest niezgodne z prawem" - wyjaśnia Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange. Według niego sieć wysyła przecież wiadomość o tym, ile usługa kosztuje i jak z niej zrezygnować.

Trzeba więc dokładnie czytać wszystko, co wysyła nam operator. Inaczej za nieświadomość sporo zapłacimy.