Projektów do Ministerstwa Gospodarki wpłynęło w ostatnim czasie kilka. Największy, amerykański projekt reprezentuje w Polsce były polityk AWS Andrzej Kieryłło. "Nie chodzi nam o sfinansowanie projektu przez państwo, ale chcemy mieć pewność, że projekt pasuje do rządowych planów rozwoju sektora energetycznego" - mówi Kieryłło. Konkurencyjny projekt złożyła spółka J&S, największy importer ropy do polskich rafinerii - donosi DZIENNIK.

Reklama

O ile amerykański projekt zakłada budowę paliwowego kompleksu przy granicy z Białorusią, J&S chce budować magazyny w okolicach gdańskiego nafto-portu. Eksperci mówią, że choć projekt jest technicznie wykonalny, to wątpliwa jest jego praktyczna strona. "Zbiorniki trzeba przecież napełnić, a to oznacza zamrożenie miliardów dolarów, a to nie jest już takie proste" - wyjaśnia DZIENNIKOWI anonimowy biznesmen związany z firmą Orlen.

"Jeżeli ktoś ma dostęp do taniej ropy i chce ją u nas trzymać, to zapraszam" - mówi minister gospodarki Piotr Woźniak. Wszystko pięknie, tylko czy ktoś pomyślał, że te miliony ton ropy aż proszą się, by ktoś je wysadził w powietrze? Może lepiej darować sobie funkcję magazyniera i zaoszczędzić kłopotu.