Szefowie Fiata, FSO i przedstawiciele branży motoryzacyjnej szykują zmiany prawne, które mają zachęcić do rozwoju motoryzacyjnych ekotechnologii w Polsce.

Reklama

Za miesiąc możemy poznać ogólny zarys planu, który ma wspierać rozwój rynku ekologicznych samochodów w naszym kraju. Ministerstwo Gospodarki, które czuwa nad pracami międzyresortowego zespołu ds. wzrostu konkurencyjności przemysłu motoryzacyjnego, przyznaje, że rozpoczęcie prac nad ekologicznymi rozwiązaniami wymusiła na nas Komisja Europejska.

W gronie konsultantów znalazły się największe tuzy motoryzacji, m.in. Enrico Pavoni, prezes Fiat Auto Poland, i Janusz Woźniak, prezes FSO Żerań. Są też niemal wszyscy ważniejsi przedstawiciele środowisk motoryzacyjnych. Propozycje konkretnych rozwiązań ma wypracować sama branża, a resort zdecyduje, które z tych postulatów są realne do wdrożenia.

Klaudia Imach z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki twierdzi, że powołano trzy grupy robocze. Pierwsza ma się zająć rozwiązaniami dotyczącymi wsparcia polskiego przemysłu w zakresie badań nad nowymi produktami. Druga – wspieraniem rozwoju infrastruktury do obsługi samochodów elektrycznych i zasilanych CNG. Trzecia ma opracować system zachęt, które będą stymulować wzrost zainteresowania w Polsce ekologicznymi autami.

Reklama

Ten ostatni temat budzi najwięcej emocji i oczekiwań ze strony branży motoryzacyjnej. Od dawna walczy ona o uszczelnienie systemu kontroli technicznej pojazdów czy wprowadzenie pełnego odliczenia VAT od samochodów. Ale są też zagadnienia, które po latach wracają lub które do tej pory w naszym kraju nie były głośno podnoszone.

Grupa ma opracować m.in. projekt zastąpienia obecnego podatku akcyzowego płaconego przy zakupie nowego pojazdu podatkiem uzależnionym od parametrów ekologicznych. Po raz ostatni sprawa padła dwa lata temu po publikacji „Dziennika”, do której zresztą na pierwszym posiedzeniu grupy eksperci się odnieśli.

Napisaliśmy wtedy, że dla najstarszych samochodów nowy podatek oznacza roczną opłatę rzędu 3 tys. zł. Teraz podobno nie ma mowy o tak dużym obciążeniu, a nieoficjalnie eksperci pracujący nad tym rozwiązaniem zapewniają, że przygotowana przez branżę propozycja ma oscylować w okolicach 100 zł. Niewykluczone, że podatek ekologiczny przyjmie też formę inną. Chodzi o dzielenie miast na strefy, do których wstęp mają tylko określone pojazdy i od których w zależności od poziomu emitowanych zanieczyszczeń naliczana jest opłata.

Reklama

"Jeszcze nie ma czego komentować, bo dopiero rozpoczęliśmy prace" - mówi Mariusz Wnukiewicz z Impact Automotive Technologies, firmy, która ogłosiła, że wyprodukuje w naszym kraju pierwszy samochód elektryczny.

Na szczeblu unijnym od dawna funkcjonuje strategia, zgodnie z którą rządy państw powinny stawiać na rozwój ekologicznych pojazdów. Mają tak robić po to, żeby zmniejszyć poziom emisji CO2. U nas np. do tej pory o ekologicznych samochodach tylko się mówiło. Ale na początku maja Komisja Europejska poprosiła Polskę o stanowisko w tej sprawie. – I jako kraj musimy przygotować takie stanowisko – przyznaje Iwona Dżygała z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki.