"Niestety tego słabszego wyniku nie można tłumaczyć złą pogodą, tylko raczej słabszym niż wcześniej oczekiwano popytem zagranicznym. W listopadzie, gdy produkcja rosła o prawie 10 proc., cieszyliśmy się chyba za wcześnie" - mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BSK.

Reklama

Z kolei według Piotra Bielskiego z BZ WBK kluczowa dla wyników polskiego przemysłu będzie przede wszystkim sytuacja w gospodarce niemieckiej. "Ostatnie wskaźniki z Niemiec są gorsze od prognoz, fala optymizmu z października i listopada nieco opadła. Każdy zadaje sobie pytanie, jak poradzi sobie gospodarka po wygaśnięciu programów wsparcia" - mówi ekonomista.

Mimo gorszych danych o produkcji eksperci podtrzymują swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w 2009 roku. Według nich w IV kwartale 2009 roku PKB mógł wzrosnąć o 3 proc., a w całym ubiegłym roku o 1,7 proc.