Na nowych warunkach wnioski kredytowe złożone pod koniec ubiegłego roku będą rozpatrywać Polbank i ING. Z kolei Millennium deklaruje, że wiążąca będzie data złożenia dokumentów, nawet jeśli decyzja o przyznaniu pożyczki nie zapadła w 2011 r. Zdaniem wielu naszych rozmówców banki powinny rozpatrywać wszystkie wnioski, co do których zapadła wstępna decyzja albo wyliczono zdolność kredytową jeszcze na starych zasadach. Jeśli jednak okaże się, że klient nie złożył wszystkich dokumentów albo jego dochody ulegną zmianie i będzie trzeba od nowa liczyć zdolność kredytową, to obowiązywać będą już ostrzejsze regulacje z 2012 r.
Te zmniejszają możliwości zadłużania się, bo spłata kredytu, niezależnie od okresu, na jaki jest zaciągana, jest przeliczana na 25 lat. Tymczasem jeszcze w grudniu niektóre banki, np. Alior, zakładały, że klient będzie spłacał pożyczkę nawet przez 50 lat.
Zdaniem bankowców klienci od dawna wiedzieli, że od początku 2012 r. wchodzą nowe zasady, dlatego ci, którzy chcieli dostać kredyt, nie czekali do ostatniej chwili. W grudniu w naszych oddziałach pojawiło się nieco więcej klientów, którzy pytali o kredyty hipoteczne w związku ze zmianami w rekomendacji S. Tylko część z nich zdecydowała się jednak na założenie wniosku – mówi Agnieszka Chrzanowska, dyrektor wydziału marketingu bankowości hipotecznej w Banku Millennium. Jej zdaniem spora grupa zainteresowanych liczy na dalszy spadek cen nieruchomości i od tego uzależnia decyzje dotyczące kredytu. Większym zainteresowaniem nie cieszyły się również kredyty walutowe, chociaż grudzień był praktycznie ostatnim miesiącem, kiedy klienci polskich banków mogli zadłużać się w walutach obcych.
W porównaniu do średnich danych miesięcznych liczba wniosków złożonych w grudniu była na tym samym poziomie co w innych miesiącach roku 2011 r. – mówi Joanna Krawczyk-Golba z biura prasowego Nordei. Bank od nowego roku znacznie podwyższył wymaganie, jakie musi spełnić klient, żeby zadłużyć się w euro.
Reklama
Bankowcy mówią, że jeszcze za wcześnie, żeby ocenić, na ile nowe przepisy wpłyną na sprzedaż kredytów hipotecznych. W pierwszych dniach stycznia w oddziałach nie było widać na nie chętnych.
Reklama
Fatalna kumulacja
Zgodnie z przewidywaniem styczeń przyniósł istotny spadek zdolności kredytowej. Sam zakres spadku, czyli 8 proc. przy finansowaniu w złotych, jest jednak nieco mniejszy od prognoz. Co więcej, cień nadziei pozostawia to, że w tym miesiącu mogło dojść do kumulacji dwóch niekorzystnych dla kredytobiorców czynników: wejścia w życie rekomendacji SII i podwyżki stawki WIBOR. W przypadku kredytów w euro sytuacja wygląda znacznie gorzej, co pozwala podtrzymać nasze prognozy zakładające marginalizację tego typu finansowania. Z uwagą śledzimy, co będzie się działo z wnioskami złożonymi w bankach przed końcem roku.