Od czego zacząć? – to pytanie dotyczy wszystkich, którzy znajdują się na początku przygody z inwestowaniem. Początkujący inwestorzy często stawiają sobie różne pytania: „Jaki minimalny kapitał początkowy?”, „Posiadam pewną kwotę – w co zainwestować?”, „Które spółki dają szansę zarobku w bliskiej perspektywie?”, „Ile mogę zarobić?” Osoby te oczekują jasnej i konkretnej odpowiedzi, której zwyczajnie nie ma.
Takie podejście jest niestety niewłaściwe i stanowi pewnego rodzaju odwrócenie kolejności. Pytania, które najpierw należy sobie zadać, powinny brzmieć raczej: „Ile mogę stracić?”, „Co będzie, jeżeli wartość moich inwestycji spadnie o 20%?”, „Kiedy zainwestowane pieniądze będą mi potrzebne?”. Dlatego przed rozpoczęciem inwestowania, musimy zastanowić się, czy na pewno możemy sobie na to pozwolić.
Jak zatem zacząć? Na początku powinniśmy zastanowić się nad naszą indywidualną sytuacją, czyli np. jaki jest cel inwestycji oraz jaki mamy horyzont czasowy, czyli czas jej trwania. Musimy również określić jak dużą stratę możemy ponieść, czyli na jak duże ryzyko możemy sobie pozwolić. Gdy zgromadzimy określoną sumę oszczędności z reguły są przeznaczone na szczególny cel np. wakacje, czy nowy samochód, który zamierzamy kupić za kilka czy kilkanaście miesięcy. Nawet ich częściowa utrata byłaby dotkliwa, dlatego w tym przypadku należy dobrze przemyśleć rodzaj inwestycji. Środki przeznaczone na nagłe potrzeby powinny być ulokowane przede wszystkim w bezpieczne instrumenty, które nie są obarczone nadmiernym ryzykiem (czyli np. obligacje skarbowe, lokaty bankowe) i które można szybko zamienić na gotówkę. Podobnie w przypadku środków odkładanych „na czarną godzinę”. Utrata nawet części ich wartości byłaby bolesna, dlatego lepiej zdecydować się na mniej zyskowne, ale przy tym znacznie bezpieczniejsze formy lokowania.
A co z pozostałymi przypadkami? Generalna zasada mówi, że im dłuższy horyzont naszych inwestycji, tym większe ryzyko możemy podjąć. Jeżeli posiadamy pewne nadwyżki, które nie są nam obecnie potrzebne, a planujemy z nich skorzystać za kilka lub kilkadziesiąt lat (jako np. dodatek do emerytury), możemy pokusić się o podjęcie odrobinę większego ryzyka oczekując w zamian nieco wyższego zysku. Wówczas, część naszego portfela inwestycyjnego może składać się z akcji lub funduszy akcyjnych. Należy jednak pamiętać, że celem w tym przypadku jest wzrost wartości portfela w perspektywie co najmniej kilku lat, więc nie powinniśmy przejmować się okresowymi wahaniami jego wartości.
Kolejnym czynnikiem, który powinniśmy wziąć pod uwagę, jest nasza tolerancja wobec ryzyka. Jeżeli każdy, nawet najmniejszy spadek wartości naszego portfela wywołuje nerwową reakcję, wówczas powinniśmy zainteresować się przede wszystkim bezpiecznymi inwestycjami. Jeśli perspektywa utraty 10-15% zainwestowanych środków jest dla nas czymś przerażającym, zamiast myśleć o potencjalnych ogromnych zyskach z inwestycji w ryzykowne akcje, powinniśmy raczej skupić się na bezpiecznych instrumentach. Wprawdzie pozwolą zarobić nieco mniej, ale nie narażą nas na niepotrzebny stres.
Konto oszczędnościowe? Porównaj niezależnie i wybierz najlepsze!
Podsumowując, zanim zaczniemy myśleć o wielkich zyskach z inwestycji, powinniśmy się zastanowić nad naszą indywidualną sytuacją finansową. Dopiero gdy dobrze ją przemyślimy, będziemy mogli świadomie podjąć decyzję, czy oraz ile możemy zainwestować. O tym, jak dobierać odpowiednie instrumenty finansowe napiszemy w kolejnych artykułach z cyklu „Jak inwestować?”.
Witold Wroński, Doradca Inwestycyjny w Biurze Maklerskim Banku BGŻ