Z informacji rozsyłanej e-mailem pracownikom wynika, że nie mają prawa wychodzić z biurowca podczas pracy. Nawet w czasie przerwy muszą zam siedzieć przy komputerze.
Wzburzeni pracownicy poskarżyli się "GW". Twierdzą, że nie mogą wyjść nawet do sklepu, żeby kupić sobie śniadanie.
Skąd ten kuriozalny zakaz?
Młodzi o pracy w McKorporacjach: Przewalanie widłami g....?>>>
Maria Piskier z biura prasowego Orange wyjaśnia, że mieszkańcy pobliskiego budynku zwracali uwagę, że pracownicy Contact Center palą papierosy na chodniku i zachowują się bardzo głośno. - Skargi trafiały do Contact Center i do straży miejskiej. Ta ostatnia interweniowała zresztą kilka razy - wyjaśnia Piskier.
Pracownicy mogą opuszczać miejsce pracy tylko w bardzo ważnych sprawach osobistych. Od kilku dni mają też palarnię na dziedzińcu. Piskier wylicza, że oprócz tego mają do dyspozycji pokoje socjalne, stołówkę i oranżerię, a także Xboxa, piłkarzyki i darta.
"GW" zauważa, że to nie pierwsza skarga na pracę w call center Orange. Niedawno głośno było o pretensjach lubelskich pracowników firmy. Po tym jak sprawę nagłośniły media, prezes Orange Customer Service ogłosił, że pracownicy nie muszą się już tłumaczyć z kilkunastosekundowych spóźnień.