W czwartek wieczorem posłowie debatowali nad sprawozdaniami sejmowych komisji m.in. nt. wykonania budżetu państwa za okres wa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 2021 r. Posłowie partii rządzącej chwalili rząd za wykonanie budżetu zwracając m.in. uwagę na to, że deficyt budżetowy był znaczni niższy niż zakładany wcześniej. Kluby opozycyjne gremialnie krytykowały rządzących, zarzucając im przede wszystkim wypychanie wydatków poza budżet państwa. Opozycja deklarowała ponadto, że poprze udzielenia absolutorium za wykonanie budżetu.
Stanowisko PiS "bez dwóch zdań pozytywne"
Podczas debaty poseł PiS Andrzej Kosztowniak podkreślił, że stanowisko jego klubu na temat wykonania ustawy budżetowej za 2021 r. i udzielenia absolutorium jest "bez dwóch zdań pozytywne". Wskazał, że budżet był realizowany w warunkach ożywienia gospodarczego po Covid-19, ale w ciągu roku pojawiły się takie zawirowania, takie jak rosnąca inflacja, zerwanie łańcuchów dostaw, czy ograniczenia w wydobyciu surowców. Zwrócił uwagę, że mimo tego, iż globalnie PKB w 2020 spadło o 3,3 proc., to kryzys był szczególnie dotkliwy dla UE (minus 5,9 proc. PKB).
Kosztowniak podkreślił, że mimo trudnych warunków udało się obniżyć deficyt budżetowy do ponad 26 mld zł z planowanych wcześniej ponad 40 mld zł. Zwrócił uwagę, że w 2021 r. udało się zmniejszyć zadłużenie państwa w odniesieniu do PKB (z 3,7 proc. do 1 proc.). Według metodologii UE był to spadek z 6,9 do 1,9 proc. - zaznaczył polityk.
Poseł dodał, że w 2021 r. także dochody państwa były wyższe niż rok wcześniej, co pozwoliło na zwiększenie środków dla samorządów, na ochronę zdrowia, wojsko, na transfery socjalne (np. wypłata 13. i 14. emerytury).
"Polityka finansowa i gospodarcza PiS zbankrutowała"
Pozytywnego zdania o wykonaniu budżetu nie wyrażali z kolei przedstawiciele klubów i kół opozycyjnych.
Izabela Leszczyna (KO) zarzucała rządzącym, że ci wydali ok. 350 mld zł poza budżetem państwa, co jest całkowicie poza kontrolą parlamentu. Podkreśliła, że w ten sposób cały czas się zadłużamy, mimo wykazywanego relatywnie niskiego deficytu. Polityka finansowa i gospodarcza PiS zbankrutowała - przekonywała.
Polityk dodała, że rząd doprowadził do drożyzny i wysokiej inflacji, której nie udźwigną wszyscy. Według niej, przy obecnym poziomie inflacji (15,5 proc.) obywatele pracują przez 57 dni za darmo. Jeśli ceny jeszcze wzrosną do 16,7 proc. za darmo pracować będziemy dwa pełne miesiące. Na tym polega wasz dobrobyt? - pytała rządzących Leszczyna.
Przedstawicielka KO krytykowała także rząd za to, że do Polski wciąż nie popłynęły środki z KPO i dodatkowo dziennie płacimy 1 mln euro kar.
Według Leszczyny wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku w Polsce pojawi się stagflacja (niski wzrost gospodarczy przy wysokiej inflacji), co byłoby najgorszym scenariuszem dla obywateli.
Złożyła także poprawkę do sprawozdania komisji, "bo chcemy je odrzucić i nie udzielić absolutorium".
Wzrost cen i pretekstowa "putinflacja"
W podobnym tonie wypowiadał się Tomasz Trela (Lewica), który porównywał ceny jakie były na początku rządów PiS i obecnie. Wyliczał, że oprócz jabłek, wrosły ceny praktycznie wszystkiego - benzyny, ropy, autogazu, prądu, węgla, masła, mięsa itd. Zwrócił ponadto uwagę, że inflacja w 2015 była poniżej zera, a obecnie jest to ponad 15 proc.
Trela dodał, że kiedy w 2015 r. na każdego obywatela przypadało ok. 24 tys. zł długu (z zadłużenia państwa), to obecnie jest to już 38 tys. zł.
On również krytykował rząd, że do tej pory - przez spór z UE - do polski nie trafiły środki z KPO. Zapowiedział ponadto, że Lewica będzie głosować przeciwko udzieleniu absolutorium.
Poseł Czesław Siekierski (Koalicja Polska) również mówił, że "trudno mówić o udzieleniu absolutorium" przy bardzo małych w 2021 wydatkach na rolnictwo, pensje dla nauczycieli, manipulacjach budżetem.
Przedstawiciel Ludowców krytykował także NBP za to, że za późno zareagował na rosnącą inflację. Według niego już w drugim kwartale ub.r. należało podnieść stopy procentowe, co byłby też sygnałem dla rynków i obywateli, że inflacja będzie rosnąć. Zarzucał też NBP działania na rzecz osłabienia złotego.
Do inflacji odniósł się również Jakub Kulesza z Konfederacji, który podkreślił, że termin "putinflacji" został wprowadzony tylko po to, aby mieć na kogo zrzucić problem rosnących cen.
Polityk krytykował rząd, że prowadzi fatalną politykę gospodarczą m.in. napędzanie popytu konsumpcyjnego poprzez transfer socjalny. Jego zdaniem programy jak 500 plus czy obniżenie wieku emerytalnego doprowadziły do ucieczki z rynku pracy wielu setek tysięcy osób. Podcinamy gałąź, na której siedzimy - zaznaczył.
"Akt oskarżenia" dla rządu
Przedstawicielka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska oceniła, że sprawozdanie komisji z wykonania budżetu to "akt oskarżenia" dla rządu za nagminne łamanie dyscypliny finansów publicznych. zaznaczyła, że od dwóch lat jesteśmy wpychani w spiralę długu i w drożyznę. Oskarżyła też PiS o "świadome działania na szkodę narodu polskiego, obywateli".
Również i ona zapowiedziała głosowanie za odrzuceniem sprawozdania z wykonania budżetu.
Krytyka działań PiS i NBP przez szefa NIK
Opinię nt. wykonania budżetu za 2021 r. przestawił również prezes Najwyższej Izby Kontroli (NIK) Marian Banaś.
Przekazał, że budżet w 2021 r. był wykonany zgodnie z ustawą budżetową. Zwrócił jednak uwagę, że ubiegłoroczny plan wydatków państwa nie objął wielu istotnych operacji finansowych mających wpływ na wzrost długu sektora finansów publicznych.
Jak poinformował, kontrolerzy NIK dokonali 277 ocen jednostkowych o 53 więcej niż w 2020 r. W 70 kontrolach wydano pozytywną opinię z wykonania budżetu, choć liczba pozytywnych ocen w porównaniu do 2020 r. zmalała prawie o 9 pkt. proc.
Banaś wskazał, że mimo, iż deficyt budżetowy 2021 r. wyniósł 26,3 mld zł, to skala długu była znacznie wyższa. Według NIK rzeczywisty deficyt, który został wyprowadzony poza budżet, zamknął się kwotą nie mniejszą niż 63 mld zł.
Wyjaśnił, że wzrost długu miał związek m.in. z działalnością BGK oraz PFR, które finansowały działania mające na celu ograniczenie negatywnych skutków gospodarczych pandemii. Banaś podkreślił, że Izba nie zakwestionowała potrzeby takich działań, ale odbywały się one z pominięciem ustawy budżetowej.
Szef NIK krytykował też ubiegłoroczne działania NBP w kwestii walki z inflacją, który zaczął reagować podnoszeniem stóp procentowych dopiero w październiku ub.r.
Banaś podkreślił, że konieczna jest większa przejrzystość finansów publicznych i nadanie budżetowi rangi centralnego planu finansowego.
NIK stosuje przejrzyste i obiektywne kryteria oceny wykonania budżetu państwa (...) Jeśli przyjęlibyśmy kryteria analogiczne do zastosowanych przez sejmową komisję finansów publicznych i komisji kontroli państwowej - do oceny wykonania budżetu w części NIK - wówczas ocena wykonania budżetu państwa w większości części budżetu byłaby niestety negatywna, a co za tym idzie negatywna byłaby ocena realizacji ustawy budżetowej za 2021 r. - powiedział szef NIK.
Wcześniej komisje finansów oraz kontroli państwowej wskazały na nieprawidłowości w wykonaniu budżetu w części NIK.
Banaś podkreślił, że Izba nie wydała negatywnej oceny, ponieważ ma na uwadze "swoją misję jak i wartości jakimi są interes publiczny, niezależność, profesjonalizm i wiarygodność". Dodał, że kontrola budżetu była wykonana rzetelnie, "niezależnie od toczących się na scenie politycznej polemik".
Kolegium NIK wyraziło pozytywną opinię w przedmiocie udzielenia Radzie Ministrów absolutorium.
Dochody budżetu państwa w 2021 r. wyniosły 494,8 mld zł (w ustawie budżetowej zaplanowano ponad 482,9 mld zł). Wydatki wyniosły 521,2 mld zł w stosunku do planowanych 523,5 mld zł. Deficyt zrealizowany wyniósł 26,3 mld zł w stosunku do 40,5 mld zł zaplanowanych w ustawie budżetowej.
Autor: Michał Boroń