W trzech ostatnich przetargach na budowę S8 na południe od Wrocławia zgłosiło się po kilkunastu wykonawców, a oferty wahały się między 52 proc. a 59 proc. kosztorysu drogowców.

Reklama

Niskie ceny z jednej strony mogą oznaczać oszczędności dla zamawiającego, z drugiej – ryzyko zaniżonych kosztów, co z kolei grozi zrywaniem kontraktów.

Według ekspertów ostra walka o zlecenia drogowe to skutek trwającej od roku dekoniunktury w budownictwie. Z powodu braku finansowania na styku perspektyw UE nie ma zbyt wielu inwestycji kolejowych, brakuje też inwestycji energetycznych i mieszkaniowych. Według Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa na większe ożywienie w branży można liczyć dopiero w 2024 r.

CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>