Wygranie długiej wojny wymaga mobilizacji wojsk i zaopatrzenia, które wytrzymają dłużej niż wojsko i zaopatrzenie drugiej strony konfliktu, jednak Putin nie podążył za tą klasyczną formułą - wręcz przeciwnie, odwrócił ją na drugą stronę, wpierw atakując Ukrainę, a dopiero potem próbując zmobilizować rosyjskie społeczeństwo - ocenili specjaliści.

Reklama

Putinnigdy nie określił zestawu przekonywujących celów; te, które wyznaczył z czasem się zmieniły. Inwazja Rosji na Ukrainę w różnych jej momentach miała na celu powstrzymanie zmyślonego ludobójstwa, +denazyfikację+ kraju, który nie był faszystowski, wyzwolenie rzekomo rosyjskiej natury Ukrainy oraz demilitaryzację kraju, mimo że nie stanowił on prawdziwego zagrożenia dla Rosji - wyliczają Kimmage, który jest profesorem na The Catholic University of America i Lipman, rosyjska badaczka, która pracuje w Instytucie Studiów Europejskich, Rosyjskich i Eurazjatyckich na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona.

Kremlowski reżim daleko od upadku

Pomimo uformowania się solidnego, zachodniego wsparcia dla Kijowa od rozpoczęcia inwazji 24 lutego 2022 r. oraz rosyjskich porażek na polu bitwy, nie można na razie uznać, że kremlowski reżim jest bliski upadku - stwierdzili badacze. Putin wykorzystał wojnę, aby uciskać rosyjskie społeczeństwo, jeszcze bardziej zbliżyć do siebie elity i wzmocnić swoją pozycję w kraju. Skupił się na militaryzacji kraju i strefy publicznej, likwidowaniu tych, którzy otwarcie sprzeciwiają się stanowisku rządu w sprawie wojny i podsycaniu wojującego antyzachodniego nacjonalizmu wśród szerokich kręgów społeczeństwa.

Zdaniem Kimmage'a i Lipman, rosyjską retorykę czasu inwazji można nazwać "wojennym putinizmem". Bardziej represyjny i mniej elastyczny niż przedwojenny putinizm, narzucił Rosjanom ducha wojny, wśród którego celów wymienili: nie przegrać, nie poddać się, nie przyznać się do porażki, nie pozwolić, by cokolwiek zagroziło przetrwaniu reżimu. Wojna stworzyła wersję putinizmu, która oferuje malejące zyski - napisali badacze.

Reklama

Inwazja stała się punktem zwrotnym

Inwazja stała się punktem zwrotnym, a nawet swojego rodzaju zerwaniem, czyniąc rząd Putina nierozerwalnie związanym z wojną - stwierdzili eksperci. Działania Rosji na Ukrainie mają inną skalę niż poprzednie wojny toczone przez Putina, stawka jest wyższa, podobnie jak poziom represji politycznych - dodali. W dodatku, jak zauważyli badacze, Putin wykorzystał wojnę, aby zredukować wolność polityczną Rosjan do zera: bez prawa do wolności słowa, bez prawa do zgromadzeń, bez prawa do opozycji wobec rządu.

Jednocześnie również niewielu Rosjan, nawet wśród tych, którzy nie opowiadali się za wojną w lutym 2022 r., chce, aby ich kraj przegrał z Ukrainą, a nawet jeśli wygrana jest w tym momencie poza zasięgiem Moskwy, wielu Rosjan uważa, że potrzebuje Putina jako przywódcy. Osób, które prawdziwie wierzą w wojnę jest jednak w Rosji niewiele. Zwykle są to osoby starsze, zmarginalizowane politycznie i mieszkające w dalekich regionach kraju.

Jawna krytyka wojny jest nie do pomyślenia

Według sondażu Centrum Lewady z listopada 2022 r. 81 proc. Rosjan w wieku powyżej 55 lat ma negatywne uczucia wobec Zachodu. Dla tych Rosjan Ukraina oscyluje między byciem wrogiem sprzymierzonym z Zachodem a częścią Rosji, żyjącą od 2014 roku pod nielegalnym rządem i cierpiącą z powodu sztucznej ukraińskiej tożsamości narzuconej jej przez nacjonalistycznych fanatyków na Ukrainie i tych na Zachodzie, którzy finansują i zachęcają tych fanatyków - opisali badacze w artykule dla "Foreign Affairs".

Wśród elit politycznych jawna krytyka wojny jest nie do pomyślenia - podkreślili badacze. W obliczu braku skutecznej partii lub ruchu opozycyjnego jawnie antywojenne wypowiedzi są postrzegane jako pojedyncze gesty, podkreślające pozornie niezachwianą kontrolę Kremla nad sferą polityczną Rosji i rosyjską opinią publiczną - skomentowali eksperci.

"Wojna będzie trwała tak długo, jak…"

Środki masowego przekazu, świat kultury i sektor edukacji odegrały rolę albo w usprawiedliwianiu wojny, albo w przygotowaniu gruntu pod wojnę, która będzie trwała tak długo, jak Putin uważa, że musi. Czasami celem jest podsycenie wojennych emocji. Bardziej subtelnym celem jest sprawienie, by wojna wydawała się rutyną, organiczną i nieuniknioną częścią rosyjskiego życia - ocenili Kimmage i Lipman.

Rosja jest przedstawiana Rosjanom jakopotęga walcząca. To wyjaśnia szaleńczą kampanię medialną mającą na celu zdobycie poparcia dla wojny, która maskuje fakt, że Putin wpędził Rosję w długi cykl stagnacji. Izolacja i sankcje łącznie przyczynią się do upadku gospodarczego i technologicznego Rosji. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, jak długo Putin może chodzić po tej przygnębiającej linie - podsumowali Kimmage i Lipman dla "Foreign Affairs".