"Hotel Sobieski zmienia barwy! Dziś zostały rozstawione rusztowania. Jutro rozpoczynają się roboty na elewacji. Jak dowiedzieliśmy się od robotników, obejmą one zmianę kolorystyki" - napisało w internecie stowarzyszenie Ochocianie. Zamieściło zdjęcia budynku i robotników ustawiających rusztowania.

Reklama

Dyskusja

Natychmiast powróciła dyskusja z początku lutego, kiedy w mediach społecznościowych pojawiły się wizualizacje. Elewacja budynku hotelu jest na nich jednolicie biała. Inaczej wygląda też wejście, nad którym pojawił się m.in. szklany daszek.

Reklama

Przeciw zmianie kolorystki jest stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki, który chce, aby hotel został wpisany do rejestru zabytków.

Ten budynek stał się ikoną postmodernizmu warszawskiego właśnie m.in. przez te swoje barwy. To jeden z najbardziej rozpoznawalnych budynków postmodernistycznych w Polsce. I bez względu na to, czy nam się to podoba czy nie, jest taką właśnie ikoną. I z tego względu należy go zachować. Z założenia miał być chroniony jako dobro kultury współczesnej, dlatego, że jest budynkiem, który ma raptem 31 lat. Natomiast czas postępuje szybko i zmiany w naszej perspektywie też zachodzą szybko i w zasadzie już jesteśmy na granicy ochrony postmodernizmu, jeśli chodzi o wpisy do rejestru - powiedział PAP.

"Wpis do rejestru"

Reklama

Zaznaczył, że skoro właściciel ustawił rusztowania i ma zacząć malowanie, to jedyną metodą ochrony budynku jest właśnie wpis do rejestru, o który wystąpił do mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków. Nie wiem, jaka będzie jego decyzja, ale przynajmniej zyskamy czas na to, żeby to porządnie przedyskutować, nie będąc pod presją "wałka i farby" - dodał.

Krasucki jest za tym, by pozostał w obecnej kolorystyce. O jego postmodernistycznym charakterze decydują w zasadzie dwa elementy. Po pierwsze to nawiązuje do pierzejowej kamienicy narożnej, a po drugie, właśnie ta kolorystyka, która jest świadomie zaprojektowana w kontekście warszawskim - nawiązuje do Starego Miasta. To była bardzo przemyślana koncepcja, która wykorzystywała język postmodernistyczny. Jeżeli to zmienimy, to dostaniemy budynek "no name", który nie będzie niósł ze sobą żadnej wartości. Oczywiście będzie go można kiedyś odmalować, natomiast to zupełnie nie o to chodzi" - powiedział stołeczny konserwator.

Podkreślił, że jest głęboko przekonany, że ta dyskusja, która teraz się odbywa o postmodernizmie, architekturze początku lat 90. XX w., której nie doceniamy, która "trąci myszką" i tandetą, jednak z perspektywy czasu będzie ceniona.

Komentarz wiceprezydenta Warszawy

Wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski stwierdził, że ratusz jest gotowy do dyskusji na temat hotelu. Nie dalej jak miesiąc temu był przyjmowany plan miejscowy rejonu placu Zawiszy i ta dyskusja dotycząca samego hotelu oraz form ochrony elewacji itd. odbyła się w ramach tego planu. Pamiętajmy o tym, że sam hotel jest wpisany jako Dobro Kultury Współczesnej. Jesteśmy otwarci do dyskusji, czy na tej liście ma pozostać - powiedział.

Olszewski przyznał, że na liście dóbr kultury współczesnej jest wiele budynków, które mu się nie podobają. Ale są i są dziedzictwem epoki - podkreślił. Natomiast hotel Sobieski od początku wzbudzał emocje dotyczące tych pasteli, którymi epatuje - dodał.

Same pastele nie są moimi ulubionymi elementami elewacji, ale trzeba pamiętać o tym, że w niektórych stylach architektury te pastele są wręcz ekspozycją tego gatunku, a w niektórych nie. Osobiście uważam, że ten pastel nie jest typowy dla otoczenia, które tam jest, mocno się "gryzie" z rejonem. Natomiast jest tak trwale wpisany w krajobraz i ciężko sobie wyobrazić plac Zawiszy bez niego. Dla mnie ten pastelowy Sobieski jest lepszy niż ten, który byłby bez tej pasteli. Wszyscy przyzwyczailiśmy się, że on tam z tą pastelą jest - przyznał.

Hotel Sobieski zostanie objęty "tymczasową ochroną"?

Mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki przekazał PAP, że do jego biura wpłynął wniosek od stołecznego konserwatora o wszczęcie procedury wpisu do rejestru zabytków budynku hotelu Sobieski.

Należy przypomnieć, że wszczęcie tej procedury spowoduje do czasu jej zakończenia wprowadzenie tzw. ochrony tymczasowej, a więc anulowanie wydanych pozwoleń na prace budowlane i wstrzymanie jakichkolwiek prac. Wokół hotelu są rozstawione rusztowania, a prace wkrótce mają ruszyć - poinformował.

Przypomniał, że taka sama sytuacja miała miejsce przed sześcioma latami w sprawie Rotundy PKO, kiedy biuro SKZ złożyło wniosek o wpis do rejestru zabytków w momencie, kiedy wydano wszystkie pozwolenia i ruszyły prace budowlane. Wówczas uznano, że wniosek ten jest zbyt późno złożony, a wobec rozpoczętych prac rozbiórkowych i groźby roszczeń odszkodowawczych niemożliwy jest wpis do rejestru - dodał.

Podkreślił, że budynek hotelu od początku budził skrajne emocje - od zachwytów niespotykaną wcześniej w Warszawie architekturą czasów przełomu, po uznanie za symbol kiczu i tandety. Najbardziej charakterystyczną jego częścią były kolorowe elewacje i przeszklona kopuła na narożniku. Jednocześnie podkreślano liczne uproszczone i tandetne rozwiązania architektury budynku – brak balkonów, uproszczony detal architektoniczny, zastosowanie tanich materiałów wykończeniowych - dodał.

Wobec rozpoczęcia prac budowlanych wniosek Stołecznego Konserwatora Zabytków wydaje się zbyt późno złożony. Wobec groźby roszczeń odszkodowawczych jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest ochrona architektury budynku przez dokumentację - wykonanie zdjęć i publikacje - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że architektura lat 90. nie doczekała się jeszcze jednoznacznych ocen. Najbardziej wartościową częścią budynku są jego kolorowe elewacje. One są symbolem architektury czasów przełomu, a bez nich, jak i wobec dalszych przekształceń gmachu i zmiany geometrii dachu, architektura hotelu będzie odbierana jako jeszcze bardziej bezstylowa, tandetna i pozbawiona znaczenia. Dlatego też wydaje się, że wobec rozpoczęcia prac budowlanych na wpis do rejestru jest już za późno, niezależnie od skrajnych ocen, jakie budzi architektura hotelu - dodał.

Przykład ten pokazuje, zdaniem wojewódzkiego konserwatora zabytków, jak nieskuteczna jest ochrona architektury XX wieku, szczególnie tzw. Listy Dóbr Kultury Współczesnej, które są przekształcane i tracą swoje wartości. Jedyną skuteczną ochroną jest wpis do ewidencji lub do rejestru zabytków, pod warunkiem, że dokonuje się on odpowiednio wcześniej przed rozpoczęciem prac budowlanych - dodał.

Zadeklarował, że MWKZ będzie prowadził rozmowy w tej sprawie z przedstawicielami inwestora będącego właścicielem hotelu. Budynek hotelu wyróżnia się kolorową elewacją. Fasada hotelu została zaprojektowana w 1992 roku przez Włocha prof. Hansa Piccotiniego z ASP w Klagenfurcie. Od początku, gdy tylko pojawił się na placu Zawiszy wzbudzał kontrowersje zarówno w zakresie samej bryły budynku, jak i właśnie kolorystyki.

Autorka: Marta Stańczyk