Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się od spadków. Indeks pokazujący kondycję największych spółek - WIG20 - padł o 1,75 proc.do 1854,83 pkt. Później było trochę lepiej, ale zamknięcie sesji może przynieść tąpnięcie. "Nie można wykluczać, że będą to spadki głębokie" - wieszczył dziś rano Marcin Kiepas z X-Trade Brokers.

Zniżki w Warszawie były nawet większe niż w Londynie (FTSE 100 spadł na otwarciu o 0,7 proc. - do 4475,03 pkt), we Frankfurcie (DAX spadł o 1 proc. - do 4888,97 pkt) i Paryżu (CAC obniżył się o 1,09 proc. - do 3309,64 pkt).

Zdaniem analityków, po pierwszych dniach tegorocznego handlu na warszawskim parkiecie i kilkuprocentowych wzrostach optymizm inwestorów opada.

Skąd te spadki? "Wczorajsza przecena na Wall Street (S&P500 -3 proc.; Nasdaq Composite -3,2 proc.), w połączeniu z obserwowaną dziś w nocy wyprzedażą na azjatyckich parkietach (Nikkei -3,9 proc.), nie będzie bowiem zachęcać do kupna akcji" - pisze Kiepas w analizie na stronie internetowej X-Trade Brokers.

Na zachowanie inwestorów w Warszawie będą miały też wpływ dane makroekonomiczne nadchodzące z USA. Światowe giełdy będą wrażliwe na to, co powie dziś w swym przemówieniu prezydent-elekt Barack Obama. Może ono ponownie rozbudzić nadzieje na ożywienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych w II połowie br.







Reklama