"Wojna na Ukrainie odsłoniła prawdę o Rosji. Ci, którzy nie chcieli widzieć, że państwo Putina ma tendencje imperialistyczne, muszą stawić czoła faktom. W Rosji odżyły demony XIX i XX wieku - nacjonalizm, kolonializm są coraz bardziej widoczne. Ale (ta) wojna ujawniła też prawdę o Europie. Wielu europejskich przywódców zostało uwiedzionych przez Władimira Putina. Są teraz w szoku" – ocenił premier Morawiecki.
Ignorowanie głosu Polski
"Powrót rosyjskiego imperializmu nie powinien nas dziwić. Europa znalazła się w obecnej sytuacji nie dlatego, że była niewystarczająco zintegrowana, ale dlatego, że nie chciała słuchać głosu prawdy. Ten głos dociera z Polski od wielu lat" – podkreślił szef polskiego rządu.
"To ignorowanie głosu Polski jest ilustracją większego problemu, przed którym stoi dziś UE (…) Praktyka polityczna pokazuje, że głosy niemiecki i francuski mają ogromne znaczenie. Mamy więc do czynienia z formalną demokracją i de facto oligarchią, w której władzę sprawują najsilniejsi" – zauważył premier.
Zasada jednomyślności w UE
Morawiecki bronił zasady jednomyślności w UE, gwarantującej, że "każdy głos jest słyszany, a przyjęte rozwiązanie spełnia minimalne oczekiwania każdego państwa członkowskiego".
"Gdyby cała Europa poszła za głosowaniem Niemiec, (to wówczas) nie tylko Nord Stream 1, ale także Nord Stream 2 zostałby uruchomiony (już) wiele miesięcy temu. Zależność Europy od rosyjskiego gazu, którego Putin używa jako narzędzia szantażu przeciwko całemu kontynentowi, byłaby prawie nieodwracalna" – podkreślił premier, krytykując również postawę Niemiec w zakresie dostaw broni na Ukrainę.
Z Paryża Katarzyna Stańko