Minister sprawiedliwości był m.in. pytany na antenie Polsat News o słowa wicemarszałka Sejmu i szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, który, odnosząc się do Solidarnej Polski, powiedział, że "nie wie, czy to jest prawa flanka, raczej głupia flanka". Czy one świadczą o mądrości? W polityce, jak pokazuje historia – a pan marszałek Terlecki jest historykiem – zwłaszcza w sytuacji, kiedy Polska jest zagrożona, należy szukać zgody, a nie wywoływać konflikt tego rodzaju wypowiedziami, które nie budują zgody, a tylko ją rujnują – podkreślił Zbigniew Ziobro. Jak zaznaczył, "my też możemy adekwatnie odpowiadać i w Solidarnej Polskie nie brakuje takich, którzy potrafią to robić". Ja apeluję jednak do moich koleżanek i kolegów, by nie oddawali pięknym za nadobne - zapewnił.

Reklama

"Eskalacja wewnątrz Zjednoczonej Prawicy"

Ziobro podkreślił, że "nie chciałbym w takim stylu rozmawiać". Może udziela się panu marszałkowi Terleckiemu to, że kiedy spotyka się z przedstawicielami totalnej opozycji, sam jest obdzielany tego rodzaju epitetami. Potem stara się ten nowy, niekoniecznie wyższy standard, również wprowadzać w relacje wewnątrz Zjednoczonej Prawicy - powiedział.

Reklama

Minister sprawiedliwości zaapelował "o mądrość i rozsądek, zwłaszcza u człowieka, który ma doświadczenie życiowe, bo może być taki moment, że to zaszkodzi przede wszystkim Polsce, jeśli dojdzie faktycznie do eskalacji wewnątrz Zjednoczonej Prawicy".

Postulat zawieszenia składki do UE

Na wtorkowym posiedzeniu rządu został przedstawiony wniosek Solidarnej Polski zawierający postulat zawieszenia płacenia przez Polskę składki członkowskiej do UE. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz polityk SP i minister w KPRM Michał Wójcik swoją propozycję uzasadniali kosztami, które Polska ponosi w związku z napływem uchodźców z walczącej z rosyjską agresją Ukrainy.

Nie będzie żadnego zawieszenia składki do Unii Europejskiej; ten pomysł nie jest trafiony i nie został przyjęty przez Radę Ministrów - powiedział w środę, odnosząc się do tej propozycji, rzecznik rządu Piotr Müller.

Reklama

Prezydencki projekt kością niezgody

Solidarna Polska sprzeciwia się też niektórym zapisom projektu prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącego zmian w przepisach o Sądzie Najwyższym. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka, która pracuje nad dwoma projektami ws. SN - drugim jest zgłoszony przez PiS, za wiodący uznała projekt prezydenta. Przedstawiciele Solidarnej Polski oświadczyli, że nie mogą poprzeć tego projektu w obecnej formie z powodu proponowanego tam "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". Zmiany dotyczące przede wszystkim Izby Dyscyplinarnej SN są elementem oczekiwanym przez Komisję Europejską w negocjacjach w sprawie uruchomienia środków dla Polski z unijnego Funduszu Odbudowy, które mają być wydatkowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy.

We wtorek rzecznik rządu pytany o prace nad rozwiązaniami dotyczącymi Izby Dyscyplinarnej SN zaznaczył, że poprawki do projektu chciała lub nadal chce zgłosić m.in. Solidarna Polska. Ale też nie może w żaden sposób wypaczyć bazowego projektu pana prezydenta, bo pamiętajmy, że na koniec to pan prezydent podpisuje lub nie podpisuje ustawy, w związku z tym to musi być robione wszystko w porozumieniu z głową państwa - stwierdził.