Kumoch pytany w środę w TVP Info, jak wygląda polska perspektywa na kwestie dotyczące embarga na handel z Rosją źródłami energii zaznaczył, że Polska jest zwolenniczką embarga na ropę i gaz z Rosji.
Kumoch: Polska nie może wprowadzić embarga
Podkreślił jednocześnie, że bardzo często pojawia się w tym momencie oskarżenie, że Polska też kupuje te surowce i mogłaby wprowadzić embargo. Otóż proszę państwa nie. Polska nie może wprowadzić embarga, ponieważ tego typu polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji Komisji Europejskiej. Tego typu embargo byłoby po pierwsze sprzeczne z prawem europejskim, a po drugie przecież do Unii na rynek dalej dostawałyby się surowce, tylko dostawałyby się za pośrednictwem innych państw - dodał Kumoch.
Według niego, "potrzebne jest - jeżeli już - embargo na poziomie całej Unii Europejskiej, które pozwoliłoby rozłożyć gigantyczne koszty społeczne". Pozwoliłoby je rozłożyć solidarnie i sprawiedliwie i byłaby to oznaka solidarności z Ukrainą - dodał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.
"Polska jest gotowa na to poświęcenie"
W jego ocenie, doprowadziłoby to też do "spadku pozycji negocjacyjnej Rosji i prawdopodobnie do dość szybkiego odstąpienie na korzystnych dla Ukrainy warunkach od agresji". To byłoby bardzo ważne posunięcie - zauważył Kumoch. Niestety - jak zaznaczył - "wśród polityków Zachodu, moim zdaniem, brakuje osób, które gotowe są na to poświęcenie". A Polska na to poświęcenie jest gotowa - podkreślił.
Kumoch pytany był też, jak prezydent Andrzej Duda ocenia dochodzące z Rosji głosy o ograniczeniu swoich działań militarnych w rejonie Kijowa i Czernihowa. Wszelkie opowiadanie o odstąpieniu od oblężenie Kijowa, od zwolnienia północnej Ukrainy oczywiście będą wtedy prawdziwymi, gdy to się stanie, gdy po prostu wojska rosyjskie znajdą się po drugiej stronie granicy Rosji - odpowiedział minister.
Kumoch: Próba testowania Zachodu
Według niego, być może za tymi propozycjami kryje się próba testowania Zachodu. No dobrze, i co powiecie? Czy to wam wystarczy? Czy, jak weźmiemy tylko dwie części suwerennego państwa, dwa obwody, to wtedy powiecie, że jest dobrze? Otóż nie. Nie proszę państwa. Polska nie powie, że to wystarczy, bo jakakolwiek pozostałość okupacji rosyjskiej w jakimkolwiek miejscu zdobytym po 23 lutego 2022 roku, będzie powodowało, że wojna 2022 roku przyniosła Rosji kolejne zdobycze. W 2014 roku zdobyliśmy Krym i kawałek Donbasu, w 2022 dokończyliśmy Donbas, zajęliśmy dwa różne obwody. Pytanie, co będzie w 2030 roku, co będzie w 2041 roku? I tak dalej i tak dalej - mówił Kumoch.
Rosja będzie po kolei dokonywała pełzającej agresji na Ukrainę, a my się na to nie zgadzamy. Wynikiem tej wojny musi być konsekwentne uznanie przez Rosję suwerenności terytorialnej Ukrainy - powiedział szef BPM.